MEN planuje, że za regularne opuszczanie lekcji przez dzieci ich rodzicom grożą kary finansowe, a uczniom spotkanie z dzielnicowym.
Najmniejszy problem z frekwencją jest w szkołach podstawowych - na terenie tarnowskiej delegatury małopolskiego kuratorium oświaty wskaźnik wynosi 92 proc. O dwa punkty gorszy jest w gimnazjach. Najgorzej sytuacja wygląda w szkołach średnich. Tam frekwencja jest najwyżej 80-procentowa. Choć dokładnych danych nie ma, pedagodzy twierdzą, że w absencji uczniów znaczny odsetek stanowią wagary.
Do tej pory policja najwyżej wysyłała do rodziców wagarowicza oficjalne pisma. Zdarzało się także, że radiowóz odwoził dzieci do szkoły. Takie praktyki były usankcjonowane przez MEN. Teraz resort oświaty poszedł o krok dalej. Sprecyzowano, że za niespełnianie obowiązku szkolnego lub nauki uznaje się nieusprawiedliwioną nieobecność na połowie lekcji w miesiącu. W każdym takim przypadku szkoła musi interweniować u rodziców. Jeśli nie ma poprawy, może zmusić ich do posyłania dziecka na lekcje w drodze egzekucji administracyjnej, czyli pod groźbą grzywny. Gdy i to nie przynosi poprawy, pozostaje poinformowanie policji. Taką kolejność postępowania zalecają kuratoria.
 
Źródło: Dziennik „Polska”, 19.09.2008 r.