Włodzimierz Kaleta: Jak przebiegało w ostatnich latach wykonanie godzin karcianych? Jakie to były zajęcia?
Anna Chrościcka: Najpierw wyjaśnienie. Przepisy dotyczące tzw. godzin karcianych weszły w życie wraz z początkiem roku szkolnego 2009/2010. Należy jednak zauważyć, iż już wcześniej zgodnie z przepisami Karty Nauczyciela w ramach czasu pracy i ustalonego wynagrodzenia nauczyciele zobowiązani byli do prowadzenia zajęć wynikających z zadań statutowych szkoły. W październiku 2009 r. Ministerstwo Edukacji Narodowej opublikowało stanowisko w tej sprawie. Resort dokonał także ewaluacji wdrażanych zmian. W tym celu kuratorzy oświaty w trakcie czynności nadzorczych w roku szkolnym 2010/2011 w szkołach podstawowych, gimnazjach oraz w szkołach ponadgimnazjalnych przeprowadzili monitoring realizacji tzw. godzin karcianych.
W ramach omawianych godzin, w zależności od typu szkoły, najczęściej realizowano zajęcia: sportowo-rekreacyjne, koła zainteresowań, koła przedmiotowe, przygotowania do uroczystości i imprez szkolnych, zajęcia świetlicowe, zajęcia artystyczne (plastyczne, teatralne, muzyczne), warsztaty w ramach projektów edukacyjnych, zajęcia przygotowujące do egzaminu zewnętrznego, zajęcia wyrównawcze, terapeutyczne, psychoedukacyjne, profilaktyczne, integracyjne. Obecnie wdrażany jest nowy System Informacji Oświatowej. Gromadzone w nim będą dane dziedzinowe nauczycieli dotyczące rodzajów i wymiaru zajęć w ramach tzw. godzin karcianych.
WK: Na co nauczyciele narzekali najbardziej w związku z obowiązkiem prowadzenia dodatkowych zajęć?
AC: Początkowo głosy niezadowolenia środowiska nauczycielskiego dotyczyły dokumentowania tych zajęć. Dlatego rozporządzeniem z 24.08.2010 r. znowelizowane zostało rozporządzenie MENiS z 19.02.2002 r. w sprawie sposobu prowadzenia przez publiczne przedszkola, szkoły i placówki dokumentacji przebiegu nauczania, działalności wychowawczej i opiekuńczej oraz rodzajów tej dokumentacji (Dz. U. Nr 23, poz. 225 ze zm.).
Wywiad jest fragmentem artykułu Włodzimierza Kalety "Godziny karciane – na dobre czy złe?", opublikowanego w miesięczniku "Dyrektor Szkoły" nr 2/2013>>
@page_break@ Dzięki tej zmianie dokumentowanie omawianych godzin zostało uproszczone. Nauczyciele nie mają już obowiązku tworzenia i zamieszczania planów czy programów tych zajęć.
WK: Zmieniło to negatywne podejście nauczycieli do pracy w dodatkowych godzinach za darmo?
AC: Na podstawie korespondencji, która wpływa do MEN, oraz rozmów telefonicznych z nauczycielami można stwierdzić, że początkowo wprowadzenie tzw. godzin karcianych i obowiązku ich ewidencjonowania powodowało pewne trudności. Wynikały one zapewne z tego, że był to nowy obowiązek. Wymógł on także zmiany organizacyjne w szkołach. Jednak, co należy podkreślić, zajęcia te zostały wprowadzone z myślą o potrzebach uczniów i dla ich dobra.
WK: Wciąż jednak nauczyciele pytają MEN, co jest, a co nie godziną karcianą.
Do MEN, co warto podkreślić, wpływa coraz mniej zapytań związanych z rozumieniem odnośnego przepisu. To pozwala przypuszczać, że dyrektorzy szkół dobrze radzą sobie z organizacją dodatkowych zajęć. Ich organizacja powinna być poprzedzona wnikliwą analizą potrzeb dzieci i młodzieży konkretnej szkoły, a w razie zmian w ciągu roku szkolnego elastycznie dostosowywana. Realizacja tych zajęć nie jest obarczona ograniczeniami przepisów w zakresie liczby uczniów uczestniczących w zajęciach, tematyki, rozłożenia w czasie oraz formy realizacji.
WK: Podjęcie decyzji co do zajęć, które będą realizowane w szkole w ramach dodatkowych godzin, to kompetencje dyrektora szkoły. Dyrektor może wszystko?
AC: Tak. To dyrektor wraz z nauczycielami najlepiej oceni, jakiego rodzaju wsparcie będzie służyło rozwojowi uczniów danej szkoły. Godzin tych nie można jednakże przeznaczyć na zajęcia obowiązkowe, opiekę nad uczniami podczas ich dowozu do szkoły, doraźne zastępstwa oraz nauczanie indywidualne.
Wywiad jest fragmentem artykułu Włodzimierza Kalety "Godziny karciane – na dobre czy złe?", opublikowanego w miesięczniku "Dyrektor Szkoły" nr 2/2013>>