Mimo krytyki, jaka spada na wyższe uczelnie, za "produkowanie bezrobotnych magistrów", dyplom wciąż pomaga w znalezieniu pracy - wynika z badań Forum Obywatelskiego Rozwoju. Wyższe wykształcenie zwiększa także szansę na dłuższą umowę.
Bezrobocie wśród magistrów wciąż niskie
W 2013 roku w Polsce stopa bezrobocia wśród osób z wyższym wykształceniem w wieku 25-29 lat wyniosła 10,5%. To nieco mniej niż średnia dla całej UE - wynika z raportu "Młodzi wykształceni ale bezrobotni. Fakty i mity", przygotowanego przez Forum Obywatelskiego Rozwoju.
Największe bezrobocie wśród tej grupy odnotowano w Grecji (43 proc.), Hiszpanii (27 proc.) i Portugalii (20 proc). Jak jednak zauważają autorzy raportu, recesja w tych krajach spowodowała wzrost bezrobocia wśród wszystkich grup pracowników, najbardziej dotknęła zaś tych bez wykształcenia. "Pracodawcy nawet w trudnej sytuacji finansowej starają się przechować wysoko kwalifikowaną kadrę. Czynią to nie ze względów altruistycznych lecz z czysto ekonomicznych – zarówno zwolnienie, jak i późniejsze zatrudnienie tej kategorii ludzi jest dla właścicieli firm znacznie kosztowniejsze niż w przypadku osób z niższym wykształceniem." - czytamy w raporcie. Najniższym bezrobociem wśród osób z wyższym wykształceniem mogą poszczycić się: Niemcy, Austria i Holandia (3,2 proc.) oraz Wielka Brytania.
Wykształceni lepiej radzą sobie po zwolnieniu
Jak wynika z raportu, osoby z wyższym wykształceniem lepiej radzą sobie ze znalezieniem nowej pracy - ponad połowa (54%) bezrobotnych z wyższym wykształceniem znajduje pracę w ciągu pierwszego półrocza od momentu jej utracenia, blisko 34% znajduje ją w ciągu pierwszych trzech miesięcy. "Fakt, że relatywnie łatwiej znaleźć pracę osobom z wyższym wykształceniem powoduje, że w grupie tej najmniej jest osób zniechęconych czyli tych, którzy wskutek niepowodzenia zaprzestali poszukiwania pracy (2,6 proc.)." - czytamy w raporcie.
Osoby z dyplomem rzadziej pracują na śmieciówkach
Zjawisko tzw. umów śmieciowych w najmniejszym stopniu dotyczy osób z dyplomami. Ponad 80% zatrudnianych jest na czas nieokreślony. "Zdobywanie wiedzy, ciekawość świata i ciągłe uczenie się to zapewne cechy osobowościowe, dodatkowo wzmocnione nawykiem uczenia się podczas lat studiów. Osoby te w większym stopniu niż ich rówieśnicy po szkole średniej, technikum czy podstawówce rozumieją potrzebę ciągłego uczenia. Ludzie z niższym wykształceniem rzadziej wykazują się tymi cechami. W miarę upływu czasu, od momentu opuszczenia szkoły spada ich gotowość do podjęcia nauki i dokształcania." - czytamy w raporcie.
Humanista nie jest skazany na pracę w fast foodzie
Nie jest prawdą, że kierunki humanistyczne są fabryką bezrobotnych. Co więcej sztuczne wpływanie na profil kształcenia niekoniecznie przyczyni się do poprawy sytuacji na rynku pracy. "Trudno przewidzieć jakie sektory gospodarki będą się rozwijać w perspektywie 4-10 lat, na jakie kwalifikacje zapotrzebowanie będzie rosło a jakie będą w odwrocie" - oceniają autorzy raportu i wskazują na rezultaty programu kierunków zamawianych, który preferował studia inżynierskie.
"Dla porównania zestawiono dane z ostatnich kwartałów roku 2008 i 2013. Pierwsze, co daje wiele do myślenia to wysoka (9,2% w 2013/Q4) stopa bezrobocia wśród inżynierów i budowlańców. Jeśli gospodarka ich potrzebuje, to bezrobocie wśród osób o tym profilu wykształcenia powinno być wyraźnie niższe niż w grupie humanistów (stopa bezrobocia w 2013/Q4 – 5,6% i reprezentantów nauk społecznych (stopa bezrobocia 2013/Q4 – 9,6%). Po drugie, zmiany w strukturze bezrobocia bardziej odzwierciedlają zmiany ogólnej aktywności gospodarki i jej sektorów (dobra koniunktura w 2008 i słabsza w 2013), niż efektywność programów rządowych zmierzających do sterowania preferencjami w wyborze kierunku studiów." - czytamy w raporcie.
Pełna treść analizy: www.for.org.pl/pl/a/3138,Analiza-92014-Mlodzi-wyksztalceni-ale-bezrobotni-Fakty-i-mity
Monika Sewastianowicz