Kilka tygodni temu media podały informację o znalezieniu na terenie placówki w Dubiczach Cerkiewnych (woj. podlaskie) zniszczonych dokumentów i telefonów komórkowych imigrantów. Jak poinformowała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce, Elżbieta Edyta Łukasiewicz, funkcjonariusze Wydziału Zamiejscowego Biura Spraw Wewnętrznych Straży Granicznej w Białymstoku ujawnili na terenie placówki w Dubiczach Cerkiewnych beczkę, w której znajdowały się nadpalone dokumenty – paszport i zagraniczny dokument tożsamości, spalone i częściowo stopione telefony komórkowe, tzw. „wyłamki” po kartach SIM, wydrukowany bilet lotniczy oraz stopione częściowo połączone ze sobą dwa portfele. Ponadto w jednym z kontenerów na śmieci ujawniono uszkodzony telefon komórkowy, etui na telefon, pusty portfel, „wyłamki” po karcie SIM oraz dwie karty płatnicze wydane na obcokrajowca.

Niszczenie dokumentów i telefonów imigrantów to nie jest prawdopodobnie przypadek odosobniony.

- Zdarza się, że cudzoziemcy, którzy przekraczają granicę polsko-białoruską, a którym udzielamy wsparcia np. w strzeżonych ośrodkach dla cudzoziemców, wspominają o tym, że ich paszporty czy telefony zostały zniszczone – mówi Zuzanna Kaciupska, radczyni prawna ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej.

Co jakiś czas pojawiają się informacje o biciu imigrantów przez strażników granicznych, pryskaniu w nich gazem łzawiącym, rozbieraniu ludzi, niszczenia im telefonów.

 

RPO widzi problem

Rzecznik Praw Obywatelskich wielokrotnie wskazywał na utrudnianie lub uniemożliwianie cudzoziemcom nielegalnie przekraczającym granicę polsko-białoruską realizacji ich podstawowych praw.

RPO podejmował także postępowania wyjaśniające w sprawie odebrania cudzoziemcom paszportów przez funkcjonariuszy Straży Granicznej; cudzoziemcy mieli następnie zostać zawróceni do linii granicy państwa. Rzecznik zwrócił się do komendanta Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej m.in. z prośbą o potwierdzenie, że dokumenty zostały odebrane cudzoziemcom przez funkcjonariuszy Straży Granicznej, wskazanie przyczyny zatrzymania dokumentów po zakończeniu prowadzenia wobec nich czynności, a także o poinformowanie, czy wystąpiły inne przypadki, gdy dokumenty pobytowe nie były oddawane cudzoziemcom, którzy mieli być zawróceni do linii granicy państwa.

W odpowiedzi zastępca komendanta Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej przekazał, że Straż Graniczna bez wystąpienia przesłanek wynikających z obowiązujących przepisów prawa nie zatrzymuje dokumentów cudzoziemców, wobec których prowadzone są czynności weryfikacyjno-kontrolne.

Zobacz również: Choć pushbacki cudzoziemców są wątpliwe prawnie, to ciągle mają miejsce

Strażnicy graniczni muszą przestrzegać praw człowieka i obywatela

Zadania i uprawnienia funkcjonariuszy Straży Granicznej zostały określone w ustawie z 12 października 1990 r. o Straży Granicznej. Zgodnie z art. 9 ust. 5 funkcjonariusze w toku wykonywania czynności służbowych mają obowiązek respektowania godności oraz przestrzegania wolności i praw człowieka i obywatela.

- W świetle tego przepisu postępowanie funkcjonariuszy SG powinno polegać na aktywnym działaniu na rzecz przestrzegania praw i wolności człowieka, a podejmowane przez nich czynności mogą i powinny być oceniane pod kątem ich poszanowania – przypomina Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich.

W tym kontekście trudno wytłumaczyć stosowanie przemocy czy niszczenie dokumentów bądź telefonów.

- Jeśli chodzi o polskie przepisy, to Straż Graniczna ma prawo odebrać cudzoziemcowi, który został zatrzymany, telefon. W żadnym wypadku nie jest jednak dopuszczalne niszczenie telefonów, paszportów czy innych przedmiotów osobistych cudzoziemców – podkreśla Zuzanna Kaciupska.

W teorii cudzoziemiec ma w takiej sytuacji możliwość działania. Może złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. W grę mogą wchodzić różne przepisy – m. in. art. 231 kodeksu karnego, który dotyczy przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznej.

- Przepis ten chroni autorytet funkcjonariuszy publicznych, dzięki któremu instytucje publiczne mogą działać w oparciu o zaufanie społeczne. Niszczenie dokumentów czy telefonów cudzoziemców może być postrzegane nie tylko jako działanie na szkodę interesu prywatnego, ale również publicznego – podkreśla Zuzanna Kaciupska.

Tyle, że trudno sobie wyobrazić, że imigranci składają takie zawiadomienie.

- Z naszej praktyki wynika jednak, że cudzoziemcy jako osoby nieznające polskiego języka i polskich procedur, nie są świadomi tego, jakie środki prawne przysługują im w sytuacji, gdy ich prawa są naruszane. Dodatkowo złożenie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa może okazać się faktycznie niemożliwe np. w sytuacji gdy cudzoziemiec jest przymusowo zawracany do linii granicznej, czyli poddawany tzw. pushbackom – mówi Zuzanna Kaciupska.

 

Tylko jedna skarga

Jak podaje mjr SG Andrzej Juźwiak, p.o. rzecznika prasowego Komendanta Głównego Straży Granicznej, w okresie od 1 sierpnia 2021 r. do 13 marca 2024 r. do Biura Kontroli Komendy Głównej SG wpłynęła jedna skarga migranta dotycząca okoliczności i sposobu realizowania wobec niego czynności służbowych.

To bardzo mało, biorąc pod uwagę informacje, które wpływają do organizacji pozarządowych.

W przypadku nadużyć, do których doszło w Dubiczach Cerkiewnych śledztwo w sprawie nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza oraz niszczeni dokumentów nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Ostrołęce.