Koronawirusy wywołujące zakażenie podobne do SARS są „zagrożeniem dla całego świata” – uważa szefowa Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), Margaret Chan.
Zarazki te na razie rozprzestrzeniają się głównie na Bliskim Wschodzie, ale pojawiły się ostatnio również w Europie. Niedawno zmarł pierwszy z dwóch pacjentów, u których we Francji stwierdzono nowy szczep koronawirusa. To 65-letni mężczyzna, który po powrocie z Dubaju trafił do szpitala z dolegliwościami pokarmowymi, potem okazało się, że ma ostrą niewydolność oddechową.
Od września 2012 r. nowym koronawirusem zaraziły się 44 osoby, z czego 23 zmarły. Większość zachorowań odnotowano w Arabii Saudyjskiej, a także w Katarze, Jordanii, Tunezji i Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Nowy drobnoustrój należy do tej samej grupy zarazków co wirus SARS powodujący zespół ostrej ciężkiej niewydolności oddechowej. Koronawirusy odpowiedzialne są za 10–20 proc. wszystkich przeziębień. Ich nazwa wywodzi się z łacińskiego słowa "corona", oznaczającego koronę, ponieważ podobny kształt mają otoczki wirusów oglądane pod mikroskopem elektronowym. Dotąd nie były jednak aż tak groźne.
Nowe szczepy koronawirusów wywołują objawy podobne do grypy i doprowadzają do zagrażającego życiu zapalenia dróg oddechowych. „Nie wiemy jednak, jak bardzo groźne są to zarazki” - przyznała Margaret Chan podczas 66. zgromadzenia WHO. Dodała, że wymykają się one spod kontroli i żeby temu przeciwdziałać, konieczne będzie współdziałanie międzynarodowe. "Żaden kraj samodzielnie sobie z tym nie poradzi" – podkreśliła.
WHO jest przekonana, że nowe szczepy koronawirusów potrafią już przenosić się między ludźmi. Nie ma tylko pewności, w jaki sposób się to odbywa. Jak na razie do zakażeń dochodzi wśród bliskich osób, które zostały zainfekowane, oraz w szpitalach, gdzie od chorych może się zarazić personel medyczny.