Według wyższego przedstawiciela Komitetu Naukowego ONZ ds. Skutków Promieniowania Atomowego (UNSCEAR) Wofganga Weissa, ewakuacja ponad 100 tysięcy ludzi znacznie zmniejszyła podatność tej grupy na zagrożenie radiacyjne.
Otrzymane dawki były "tak niskie, że nie oczekujemy pojawienia się w przyszłości jakiegokolwiek wzrostu liczby przypadków raka" - powiedział Weiss dziennikarzom podczas spotkania UNSCEAR w Wiedniu. Poświęcone ono było dyskusji nad projektem raportu, który zostanie w tym roku przedstawiony Zgromadzeniu Ogólnemu ONZ.
Towarzyszące silnemu trzęsieniu ziemi tsunami uderzyło 11 marca 2011 roku w położoną na północ od Tokio siłownię Fukushima, powodując stopienie się prętów paliwowych w trzech reaktorach oraz promieniotwórcze skażenie okolicznych terenów, z których ewakuowano 160 tys. osób. Była to największa katastrofa nuklearna od czasu wybuchu reaktora w elektrowni atomowej w Czarnobylu w 1986 roku.
Ustalenia UNSCEAR wydają się nieco odbiegać od opublikowanego w lutym raportu Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), który twierdzi, iż u osób ewakuowanych z najsilniej skażonej strefy występuje nieznacznie podwyższone ryzyko zachorowania na niektóre rodzaje raka.
Weiss wskazał, że podstawą studium UNSCEAR, opracowanego przez 80 ekspertów przy współudziale pięciu organizacji międzynarodowych, w tym WHO, były dane, zebrane w trakcie dłuższego czasu po katastrofie. "Dlatego oni (WHO) nie mieli pełnego obrazu. My także nie mamy pełnego obrazu, ale mieliśmy do dyspozycji dodatkowy rok (na badania)" - zaznaczył ekspert ONZ.
"Wyniki są nader oczywiste, dzięki ewakuacji wielu, wielu tysięcy ludzi dziesięciokrotnie zredukowano dawkę, na jaką byliby narażeni, gdyby pozostali w ewakuowanej strefie" - powiedział Weiss.
Dodał, że w odróżnieniu od katastrofy w Czarnobylu w przypadku Fukushimy zdołano zapobiec przedostawaniu się do ludzkich organizmów radioaktywnego jodu wraz z wypijanym mlekiem. "W Czarnobylu wiele dzieci konsumowało mleko z dużą zawartością jodu, co spowodowało silną jego koncentrację w ich tarczycach i w następstwie wzrost zachorowań na raka tarczycy. Dawki napromieniowania tarczyc są w Japonii znacznie, znacznie niższe" - podkreślił.
Według Weissa także w przypadku powolniejszego w rozpadzie niż jod radioaktywnego cezu nie należy oczekiwać, by wywołał on w Japonii "jakikolwiek wzrost zachorowalności na raka w ciągu następnych dziesięcioleci".