- Mimo zmniejszonego o 802 mln zł (czyli o ok. 10 proc.) budżetu policji, w pierwszym półroczu 2009 r. spadła liczba kradzieży, gwałtów, rozbojów i pobić, a jednocześnie wzrosła wykrywalność sprawców przestępstw - przekonywał dziennikarzy komendant główny policji Andrzej Matejuk przy okazji prezentacji statystyk dotyczących pierwszych sześciu miesięcy tego roku. W pierwszym półroczu 2009 r. wszczęto ogółem 467.360 postępowań karnych czyli o 1,8 proc. mniej aniżeli rok wcześniej. Najbardziej społecznie dolegliwych przestępstw kryminalnych od stycznia do czerwca 2009 r. zarejestrowano 329.295, czyli o 1,5 proc. mniej niż rok wcześniej. Liczba podejrzanych zarejestrowanych w półroczu 2009 r. wyniosła 255.760 i było to niewiele mniej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego, kiedy zarejestrowano 262.306 podejrzanych.
Z opublikowanego na stronie internetowej Komendy Głównej Policji komunikatu wynika, że od stycznia do końca czerwca odnotowano w Polsce następujące liczby przestępstw:

• zabójstwa – spadek z 357 do 344 (mniej o 3,6 proc.)
• uszczerbki na zdrowiu – spadek z 9.964 do 9.021 (mniej o 9,5 proc.)
• bójki lub pobicia – spadek z 6.920 do 6.455 (mniej o 6,7 proc.)
• zgwałcenia – spadek z 949 do 85 ( mniej o 10,2 proc.)
• przestępstwa rozbójnicze –spadek z 9.523 do 8.873 (mniej o 6,8 proc.)
• kradzież cudzej rzeczy – spadek z 101.796 do 93.903 (mniej o 7,8 proc.), w tym samochodu – mniej o 2,1 proc. (spadek z 8.327 do 8.155)
• oszustwa o charakterze kryminalnym – spadek z 14.082 do 13.368 (mniej o 5,1 proc.)
Nieznacznie – o 0,4% proc. - wzrosła liczba wszczętych postępowań w sprawach kradzieży z włamaniem ( z 54.877 do 55.120).

Do bardzo optymistyczne dane. Trzeba jednak przy okazji ich prezentacji przypominać, że tendencja spadkowa, jeśli chodzi o liczbę popełnianych przestępstw i wszczynanych postępowań, obserwowana jest od wielu lat. I tak o ile w 2000 roku odnotowano w sumie w Polsce 1 mln 133 tys. przestępstw kryminalnych to w ubiegłym roku już „tylko” 735,2 tys. Ta liczba zmniejszała się w tym okresie bardzo konsekwentnie, z jednym tylko lekkim wahnięciem w górę w 2003 r. Dla przykładu liczba zabójstw w omawianym okresie zmniejszyła się z 1269 w 2000 r. do 769 w ubiegłym, a liczba przestępstw rozbójniczych zmalała z 53,5 tys. do 26,1 tys., czyli w jednym i drugim przypadku o około połowę.

Jest w tym na pewno jakaś zasługa policji, która jest coraz bardziej skuteczna, ale też coraz lepiej wyszkolona i, co nie jest bez znaczenia, coraz lepiej wyposażona. Jednak kryminolodzy wskazują wyraźnie, że najważniejszą przyczyną spadku przestępczości w ostatnich latach jest demografia. Na skutek niżu demograficznego właśnie w tym okresie zmniejszyła się znacznie populacja młodych mężczyzn w wieku 15 – 25 lat, którzy są grupą najbardziej kryminogenną. Jest ich mniej, więc i naruszeń prawa ubywa. Do tego przyłożyły się też takie czynniki, jak dobra koniunktura gospodarcza i spadek bezrobocia, które zawsze korzystnie wpływają na stan porządku publicznego w państwie. Nie bez znaczenia były też liczne wyjazdy Polaków do pracy za granicę, w którym to zjawisku także najbardziej partycypują przedstawiciele wspomnianej grupy młodych ludzi. Zagraniczna prasa dość często informuje o przestępstwach popełnianych tam przez Polaków, co należy łączyć z mniejszą liczbą takich zdarzeń u nas.

Wszystkie te i parę innych zjawisk korzystnie wpłynęły na stan porządku publicznego w naszym kraju. Trzeba się z tego cieszyć, ma do tego podstawy również policja. Ale jej szefowie powinni pamiętać, że korzystne oddziaływanie tych czynników może się wkrótce skończyć. Chociażby dlatego, że dobra koniunktura już się skończyła, a bezrobocie znowu rośnie. Nie wiadomo jak długo potrwa kryzys, a takie zjawiska zawsze wywołują wzrost przestępczości. Jeśli na to nałożą się jeszcze oszczędności w policji, to może się okazać, że trwająca od 10 lat pozytywna passa w tej dziedzinie może się skończyć. Lepiej więc w obecnym czasie nie popadać w nadmierną euforię z powodu korzystnych statystyk.