- Dziś w systemie dzieci ukraińskich jest już 54 tys. To lawinowo rośnie każdego dnia. Jeszcze wczoraj było 42 tys., dzień wcześniej było 35 tys. Dziś jest już 54 tys. dzieci zapisanych do polskich szkół - mówił w środę minister Przemysław Czarnek. Ocenia, że to około jedna dziesiąta, docelowo w polskich szkołach uczyć ma się 500-600 tys. Ukraińców. To dość duża liczba, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że uczniów w Polsce były dotychczas ok. 4,6 mln, a nauczycieli dla nich brakowało już we wrześniu.

Czytaj: Specustawa o wsparciu dla obywateli Ukrainy już obowiązuje>>

USTAWA z dnia 12 marca 2022 r. o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa >>

Oddziały przygotowawcze i już

Recepta MEiN to oddziały przygotowawcze i powiększenie klas o ukraińskich uczniów, którzy radzą sobie z językiem polskim. Tyle że to może nie wystarczyć - nie rozwiązuje np. różnic pomiędzy polskim a ukraińskim systemem edukacji. W Ukrainie system jest zupełnie inny - dzieci zaczynają edukację w wieku sześciu lat, szkoła początkowa trwa 4 lata, potem idą do pięcioletniego gimnazjum, a następnie do trzyletniej szkoły średniej. Ten system obowiązuje od 2017 r. - wcześniej edukacja trwała 11 lat, a licea i szkoły zawodowe były dwuletnie.

Jakie kwalifikacje powinien mieć nauczyciel do nauczania języka polskiego w szkole podstawowej dzieci - uchodźców z Ukrainy? >>

Inna jest też podstawa programowa - trudno zgrać ją z tym, czego uczą się uczniowie polskiej szkoły. Stąd apele o ułatwienia dla tworzenia oddziałów międzynarodowych - stosowna poprawka, którą zaakceptowała sejmowa komisja, nie trafiła jednak do ostatecznej wersji specustawy. Tymczasem nauka w oddziale przygotowawczym, zwłaszcza gdy w grę wchodzą szkoły podstawowe może być wymagająca.

 

Problem z liceami

Aby zapisać się do szkoły, wystarczy złożenie oświadczenia - ustalenie klasy (roku nauki) następuje na podstawie dokumentów wydanych przez szkołę za granicą, a w przypadku ich braku oświadczenia rodziców o sumie lat nauki za granicą. Dokumenty nie muszą być tłumaczone przez tłumacza przysięgłego na język polski. Pojawiło się jednak sporo pytań o egzaminy: maturę i egzamin ósmoklasisty. Samorządowcy i organizacje oświatowe apelują o rezygnację z egzaminu ósmoklasisty i zmiany w przepisach, na podstawie których uczniowie z Ukrainy będą przyjmowani do szkoły ponadpodstawowej. Analogiczne rozwiązanie ma dotyczyć matury - uczniowie, którzy trafią do ostatniej klasy liceum mają być zwolnieni z egzaminu, a odrębne przepisy miałyby określić, na jakich zasadach będą przyjmowani na studia.
- Najlepszym rozwiązaniem byłoby tworzenie ukraińskich szkół, które by im umożliwiły zakończenie tych etapów edukacji. Przecież mamy w Warszawie ukraińską szkołę przy ambasadzie, mamy nauczycieli znających program. Są możliwości zorganizowania tej młodzieży matury w systemie ukraińskim - mówiła wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska.

Przyjmowanie do szkół i przedszkoli uczniów z Ukrainy - wzory przetłumaczone na język ukraiński >

Nieuregulowana kwestia ocen

Resort edukacji nie uregulował na razie również kwestii oceniania i klasyfikowania uczniów z Ukrainy, którzy będą uczyć się w oddziałach przygotowawczych, na co zwraca uwagę Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty. - Aktualne przepisy nie wyłączają dzieci kierowanych do szkół po przybyciu z objętej wojną Ukrainy z oceniania i klasyfikowania, co wobec różnic przedmiotów nauczania i treści programowych, zasad oceniania dwóch państw, mieszanego wieku i sytuacji życiowej zapisywanych do jednego oddziału dzieci jest niedorzecznością - podkreślają dyrektorzy.

- Dotyczy to zarówno oddziałów przygotowawczych jak i klas, ponieważ decyzje o zapisaniu dzieci do obu form edukacji mają różnorodne podłoże, związane nie tylko ze stanem gotowości szkolnej, ale też ze względów bytowych i rodzinnych. W przypadku uczniów klas szkolnych wnioskujemy o danie szkołom swobody wyboru formy podsumowania pracy – zależnie od potrzeb i możliwości uczniów - dodają.

 

 

Ukraińska szkoła na uchodźctwie?

- W dalszej kolejności będziemy apelować o to, by resort edukacji pozwolił na funkcjonowanie ukraińskim szkołom, do Polski przybyło dużo nauczycieli z Ukrainy - mówi Marek Pleśniar, dyrektor biura Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. - Nie jest też przecież tak, że ukraińskie szkoły w ogóle nie funkcjonują, część z nich pracuje zdalnie i uczniowie uczestniczą w lekcjach. Przecież ukraińskie szkoły w czasie pandemii też przestawiały się na zdalne nauczanie, więc umieją tak funkcjonować. W tej sytuacji resort powinien być otwarty na nietuzinkowe rozwiązania, bo szkoły nie poradzą sobie z taką liczbą nowych uczniów - tłumaczy.

Dodaje, że elastyczne rozwiązania w tej materii pozwoliłyby - zwłaszcza starszym uczniom - ukończyć edukacje w ramach ukraińskiego systemu nauczania. Tym bardziej, że nie wszyscy wiążą swoją przyszłość z Polską, a na tym etapie nie da się stwierdzić, jak potoczą się losy wojny na Ukrainie.

- Myślę, że dyrektorzy i samorządy powinny zapewnić uczniom warunki do nauki w ukraińskich szkołach, nawet gdyby ta nauka obecnie miała charakter zdalny - podkreśla Marek Pleśniar.