Związek twierdzi, że rozporządzenie w sprawie czasowego ograniczenia funkcjonowania szkół i przedszkoli jest nieprecyzyjne jeśli chodzi o to, czy nauczyciele mają przychodzić od poniedziałku do pracy. Związek wystąpił więc do Ministerstwa Edukacji Narodowej o pilną nowelizację tego rozporządzenia.
Według resortu nie jest to potrzebne. Jak wyjaśniła rzeczniczka rzeczniczka prasowa MEN Anna Ostrowska, mimo że od poniedziałku 16 marca uczniowie nie będą uczęszczać na zajęcia, to nauczyciele pozostają do dyspozycji dyrektora szkoły i są w gotowości do wykonywania pracy. Wskazała, że nauczycielom będzie za to przysługiwało wynagrodzenie ustalone na podstawie Kodeksu pracy (art. 81 § 1 Kodeksu pracy).
Czytaj: Szkoły zamknięte, zasady niezbyt jasne>>
- Do decyzji dyrektora przedszkola, szkoły lub placówki należy zarówno decyzja o organizacji pracy nauczycieli w okresie zawieszenia działalności dydaktycznej, wychowawczej i opiekuńczej, jak i sposobie realizacji gotowości do pracy - zaznaczyła Ostrowska. I dodała, że "w trakcie zawieszenia zajęć, pracownicy administracji i obsługi szkolnej świadczą pracę" i "to dyrektor szkoły decyduje o organizacji ich pracy".
Rzeczniczka przypomniała przy okazji, że dyrektorzy przedszkoli, szkół i placówek są obowiązani do świadczenia pracy. W tym okresie nie prowadzą zajęć dydaktycznych, lecz realizują inne zadania wynikające z zajmowanego stanowiska.