Z wyliczeń DGP wynika, że w każdym miesiącu nauki można znaleźć dni robocze, kiedy nie odbywają się zajęcia. Na przykład w wrześniu – pierwszy dzień roku szkolnego, który wypadł 3 września, w październiku – święto edukacji narodowej. Ponieważ w tym roku wypadło ono w niedzielę, część szkół świętowało w piątek, inne w poniedziałek. W listopadzie wolny od zajęć będzie 2 listopada. W kolejnym miesiącu nauczyciele nie będą pracować od 24 grudnia do nawet 2 stycznia. Do tego dochodzą ferie i wakacje, a zimą dni, kiedy placówka musi zawiesić pracę z powodu zbyt niskich temperatur. 

Ograniczenia w tym zakresie chcą wprowadzić rząd i samorządy. Inicjatywę popierają także niektórzy dyrektorzy szkół. 
– Domagamy się, aby nauczyciele mieli 40 dni urlopu, a pozostały czas wykorzystali na organizowanie zajęć i egzaminy. Obecnie wśród nauczycieli są tacy, którzy nie pojawiają się nawet przed rozpoczęciem nowego roku – mówi Marek Pleśniar, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty.
Bardziej restrykcyjne przepisy dotyczące dni wolnych obowiązują w szkołach przejętych przez stowarzyszenia. Tam nauczycielom nie płaci się za okres ferii i wakacji, aby otrzymać dodatkowe wynagrodzenie muszą w tym czasie organizować dla uczniów dodatkowe zajęcia. Więcej>>