Krystyna Łybacka (SLD) prezentując projekt autorstwa tego klubu zwróciła uwagę, że 4,3 mln osób w Polsce ma powyżej 67 lat, z czego 44 proc. otrzymuje świadczenia emerytalne poniżej 1,4 tys. zł brutto. "Takie świadczenia powodują, iż najdrobniejsza usterka w domu czy zakup leków stawia tych ludzi w bardzo trudnej sytuacji" - podkreśliła.
Posłanka SLD wskazała, że obecne na rynku usługi dotyczące renty dożywotniej reguluje kodeks cywilny. "Tylko niewielka część podmiotów, która oferuje rentę dożywotnią w zamian za zrzeczenie się prawa własności do domu czy lokalu, zawiera umowę notarialnie" - podkreśliła. Dlatego - jej zdaniem - emeryci są narażeni na oszustwa, a w przypadku, gdy firma bankrutuje, zostają bez świadczeń, a także mieszkania lub domu. Powiedziała, że takich umów sprzedaży zawarto już 6 tysięcy, ale nie wiadomo, jaka ich część ma gwarancje notarialne.
Dlatego - jak mówiła Łybacka - projekt zakłada "wprowadzenie bezpiecznego odwróconego kredytu hipotecznego". Mają go świadczyć instytucje kredytowe, w tym banki. Będą musiały one być na liście objętej kontrolą nadzoru finansowego.
Odwrócony kredyt hipoteczny ma być skierowany do osób starszych. Bank będzie wypłacał swojemu klientowi świadczenie pieniężne, zabezpieczone hipoteką ustanowioną na domu lub mieszkaniu. Klientem może być osoba, której przysługuje prawo własności lub użytkowania wieczystego gruntu, czy spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu.
"W momencie zawierania umowy kredytobiorca zachowuje prawo własności do śmierci, a także jego spadkobiercy. Jeżeli różnica między kwotą wypłaconą kredytobiorcy a oszacowaną wartością nieruchomości jest dodatnia, to podlega podziałowi pomiędzy spadkobierców" - wyjaśniła Łybacka. Zaznaczyła, że kredytobiorca będzie mógł w każdej chwili odstąpić od umowy z bankiem i nie będzie w związku z tym ponosił żadnych kosztów. "W przypadku, gdyby instytucja kredytująca ogłosiła upadłość, to automatycznie zostaje zerwana umowa. Natomiast obciążenia hipoteczne sięgają tylko kwoty wypłaconej kredytu, a nie kwoty, na którą opiewała umowa" - powiedziała.
Jak mówiła posłanka SLD, kwota kredytu będzie wynikiem oszacowania wartości nieruchomości przez rzeczoznawcę majątkowego. "Kredytobiorca będzie zobowiązany do utrzymywania nieruchomości w należytym stanie technicznym, do terminowego uiszczania podatków i opłat związanych z posiadaniem nieruchomości, jak również do zawarcie umowy ubezpieczeniowej" - powiedziała. Dodała, że w przypadku nie wypełnienia tych warunków bank będzie miał prawo odstąpić od umowy, ale dopiero po wcześniejszym wezwaniu go do wykonania obowiązków.
Łybacka zaznaczyła, że Narodowy Bank Polski i Związek Banków Polskich wyraziły pozytywną opinię nt. projektu. Negatywnie o regulacji wypowiedziała się Krajowa Rada Notarialna, która zarzuca, że jest ona zbyt rozległa.
Jacek Brzezinka (PO) zapewnił, że Platforma Obywatelska opowiada się za skierowaniem projektu do dalszych prac sejmowych. "Chcemy dalej pracować nad tym projektem, mając na uwadze istotę i wagę wprowadzenia do polskiego systemu prawnego przepisów dających wielu Polakom, zwłaszcza osobom starszym, możliwość skorzystania z bezpiecznego i sprawdzonego w wielu krajach instrumentu finansowego, jakim jest odwrócony kredyt hipoteczny" - powiedział. Zaznaczył jednak, że niektóre przepisy wymagają doprecyzowania.
Gabriela Masłowska (PiS) podkreśliła, że rozwiązania projektu idą w dobrym kierunki. "Życzyłabym sobie, aby nie było potrzeby zawierania umów o odwróconym kredycie hipotecznym. Ze względu na wielką skalę ubóstwa (...) potrzebne są takie rozwiązania. Jesteśmy za skierowaniem projektu do komisji" - podkreśliła. Dodała jednak, że projekt będzie wymagał wielu zmian.
O potrzebie świadczenia przez banki usługi odwróconego kredytu hipotecznego mówił też Wincenty Elsner (RP). "Ruch Palikowa jest za skierowaniem projektu do komisji finansów" - powiedział. Podkreślił, że projekt zawiera wiele nieprecyzyjnych zapisów, a zapewnienie bezpieczeństwa emerytów nie może odbywać się kosztem banków.
Również na poprawę zapisów w projekcie zwracała uwagę Genowefa Tokarska (PSL). „Projekt, pomimo wielu niedociągnięć, powinien podlegać dalszym pracom w parlamencie" - oceniła.
Według Andrzeja Dery (SP) projekt wymaga poprawek, by jego zapisy były skuteczne.