Zgodnie z projektem ustawy o zmianie ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę i ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy, w związku z wprowadzeniem minimalnej 12-złotowej stawki godzinowej, zostanie również nałożony na przedsiębiorców obowiązek ewidencjonowania godzin pracy przy realizacji zlecenia lub świadczeniu usług oraz prowadzeniu osobiście działalności gospodarczej. Wymóg taki jest możliwy do przyjęcia w sytuacjach, w których stawka zależna jest od ilości przepracowanych godzin. Często jednak wynagrodzenie ustalane jest w sposób zryczałtowany albo prowizyjny, gdzie obowiązek ewidencjonowania godzin byłby nieadekwatny do istoty stosunku prawnego.
Prowadzenie ewidencji godzin pracy mogłoby mieć pewne uzasadnienie jedynie w odniesieniu do umów bazujących na minimalnej stawce godzinowej. Jednak jego wprowadzenie przy wszystkich umowach (znacznie przewyższających proponowaną stawkę minimalną) stanowiłoby tylko dodatkowy obowiązek o charakterze administracyjnym, którego realizacja w praktyce może być fikcyjna. Wprawdzie w projekcie przewidziano wyjątki, obejmują one jednak wyłącznie adwokatów i radców prawnych. Jest to uzasadniane tym, że w zawodach tych wynagrodzenia znacznie przewyższają proponowaną stawkę 12 zł. Pomysłodawcy tego rozwiązania najwyraźniej zapomnieli o szeregu innych podobnych grup zawodowych, takich jak np. lekarze, architekci czy kadra menadżerska. Dlatego należałoby poszerzyć katalog wyjątków albo w ogóle z niego zrezygnować.
Polecamy: MRPiPS zapowiada twardą walkę ze śmieciówkami
W projekcie co prawda przewidziano sytuację braku możliwości prowadzenia ewidencji liczby przepracowanych godzin. Wówczas druga strona przedkładałaby przedsiębiorcy pisemną informację obejmującą liczbę przepracowanych godzin. Należy jednak zauważyć, że przedsiębiorca nie miałaby żadnych możliwości weryfikacji takiej informacji, co mogłoby prowadzić do nadużyć. Takie rozwiązanie zwiększa też ryzyko sporu pomiędzy stronami odnośnie do wymiaru czasu wykonanej pracy oraz wynagrodzenia za nią. Będą one rozpatrywane przez sądy cywilne, co przyczyni się do jeszcze większego spowolnienia procesu orzekania.
Należy pamiętać o tym, że ewidencjonowanie czasu pracy jest elementem charakterystycznym dla stosunku pracy. Na co zwrócono uwagę nawet w uzasadnieniu do projektu przedmiotowej nowelizacji. Kontrolą ewidencji zajmie się Państwowa Inspekcja Pracy. Dlatego też nie można wykluczyć tego, że inspekcja będzie kwestionować takie umowy, uznając je za umowy o pracę. Dodatkowo za brak ewidencji PIP będzie mogła nałożyć na przedsiębiorcę karę grzywny w wysokości od 1000 zł do 30000 zł.
Warto również zauważyć, iż zwarty w projekcie obowiązek prowadzenia pisemnej ewidencji czasu pracy jest dużo bardziej rygorystyczny niż w przypadku zatrudnionych na umowy o pracę. Przykładowo w odniesieniu do pracowników objętych zadaniowym czasem pracy czy zarządzających w imieniu pracodawcy zakładem pracy nie prowadzi się takiej ewidencji. Co więcej, przepisy prawa pracy nie wprowadzają ograniczeń co do sposobu ewidencjonowania czasu pracy pracowników, tym samym dopuszczają również formę elektroniczną. Takiej możliwości nie przewidują jednak nowe przepisy.
Dodatkowa biurokracja w żaden sposób nie przyczyni się do ograniczenia liczby umów zleceń czy zjawiska fikcyjnego samozatrudnienia, co jest przecież celem przygotowanej nowelizacji. Wręcz odwrotnie – może spowodować większe zainteresowanie umowami o dzieło albo rozrost szarej strefy. Dlatego projektowane rozwiązanie musi być dobrze przemyślane i uwzględniać specyfikę różnych form świadczenia pracy. W przeciwnym razie prowadzenie ewidencji godzin pracy będzie kolejnym, zbędnym obowiązkiem, którego realizacja w praktyce okaże się fikcją.
Wioletta Żukowska, Ekspert Pracodawców Rzeczypospolitej Polskiej