Pod koniec ubiegłego tygodnia Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało o dwóch istotnych kwestiach - po pierwsze, że trwają zaawansowane prace nad wprowadzeniem tzw. alimentów natychmiastowych - pomysłu, który nowy nie jest, ale utknął na lata w pracach legislacyjnych. Po drugie - że wraca do pomysłu postulowanego m.in. przez sędziów rodzinnych, polegającego na wprowadzeniu tzw. tablic alimentacyjnych. Co więcej, powołana została specjalna grupa, która ma zająć się tym tematem. Ma to rozwiązać m.in. problemy związane z rozbieżnościami w zasądzanych przez sądy rodzinne alimentach. Co o tym myślą prawnicy?

Czytaj: Wraca sprawa alimentów natychmiastowych, w MS trwają prace >>

Tablice szansą na realne przyspieszenie spraw

Sędzia Ewa Ważny z Sądu Okręgowego w Gdańsku, prezeska Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych w Polsce, przypomina, że Stowarzyszenie od wielu lat zgłaszało potrzebę zmian w zakresie rozpoznawania spraw alimentacyjnych poprzez wprowadzenie tabel/tablic alimentacyjnych na wzór Niemiec - czyli Düsseldorfer Tabelle.

- To dobre rozwiązanie, ale bardzo ważne jest staranne ustalenie wartości tablic alimentacyjnych - stanowiących wytyczne dla sądów. Powinny one  uwzględniać interes wszystkich stron postępowania i podlegać okresowej analizie - mówi. To nie wszystko. Jak dodaje, wysokość świadczenia alimentacyjnego powinna być zależna od wysokości dochodów rodzica płacącego alimenty, a także od wieku dziecka. - Opracowane formularze alimentacyjne muszą być proste do wypełnienia. Szybko wydany na posiedzeniu niejawnym nakaz alimentacyjny przyspieszy możliwość egzekwowania alimentów i ujednolici orzecznictwo. Powszechna dostępność i znajomość kryteriów zasądzania alimentów na podstawie tablic powinna wpłynąć na zmniejszenie liczby pozwów i wniosków o udzielenie zabezpieczenia - mówi. W jej ocenie plusem może być też to, że osoby zobowiązane do płacenia alimentów, mając stałe źródła utrzymania, zaczną dobrowolnie łożyć ustalone w tabeli kwoty, by uniknąć kosztów sądowych oraz, że wzrośnie liczba zawieranych ugód mediacyjnych. - Oczywiście stronom powinno przysługiwać prawo do złożenia pozwu w normalnej formie i zasądzenia alimentów w wyższej lub niższej wysokości niż w tablicach alimentacyjnych, z uwagi na szczególne okoliczności takie jak stan zdrowia osoby zobowiązanej czy uprawnionej, wyższe koszty utrzymania itp. - mówi.

Czytaj: Spraw o alimenty jest mniej, ale są bardziej skomplikowane >>

Równo nie znaczy sprawiedliwie

I to pierwsza wątpliwość prawników, która się przy tym pomyśle pojawia. -  Jeśli chodzi o tabele alimentów, to rzeczywiście pewne wytyczne, podstawa dotycząca ich wysokości, mogłaby zostać wprowadzona, ale pod warunkiem, że byłaby możliwość ustalania wyższych alimentów niż te, które wynikają z wytycznych. A to dlatego, że jak zawsze podkreślam, każda sprawa jest inna i sytuacja każdego dziecka jest inna. Wszystkiego kazuistycznie nie ujmiemy w tabelach. Inne koszty utrzymania będą dotyczyć dziecka chorującego na celiakię, inne dziecka wymagającego terapii i samo ujęcie procentowe, że alimenty stanowią np. ileś procent wynagrodzenia uzyskiwanego przez rodzica jest pomysłem, ale nie zawsze się sprawdzi i będzie odpowiadać potrzebom dziecka - zaznacza Aleksandra  Ejsmont, Kancelaria Radcy Prawnego Aleksandra Ejsmont.

Problem dostrzega też Karolina Kulikowska-Siewruk, adwokat, szef Praktyki Prawa Rodzinnego w Kancelarii Kopeć Zaborowski. Jak mówi, ewentualne wprowadzenie taryfikatora świadczeń alimentacyjnych, zasad ich procentowego obliczania lub uzależnienie wysokości świadczeń alimentacyjnych od regionu kraju może przynieść pewne plusy, ale też sporo minusów. - Z pewnością wprowadzenie generalnych zasad co do ustalania wysokości świadczeń alimentacyjnych np. ustalenie, że wyżywienie dziecka w wieku 4-6 lat to kwota 800 zł miesięcznie, znacznie wpłynęłoby na szybkość postępowania. Sąd nie musiałby przeprowadzać żmudnego procesu dowodowego a rodzice wykazywać, za pomocą imiennych faktur kosztów utrzymania swoich dzieci - mówi.

Do kwestii związanych ze zdrowiem i specjalistyczną dietą dorzuca też np. dziecięce pasje. - Istotne jest także to, że zakres świadczeń alimentacyjnych wyznaczają możliwości majątkowe zobowiązanego. Dzieci mają prawo do życia na takiej samej stopie, co ich rodzice. Wprowadzenie jednakowych zasad orzekania w sprawach o alimenty, bez odniesienia się do konkretnego przypadku może doprowadzić do pokrzywdzenia tych małoletnich, które przed rozstaniem rodziców były utrzymywane na wysokim poziomie lub do ustalenia poziomu życia małoletnich znacznie poniżej możliwości majątkowych ich rodziców - podsumowuje.

- Kwestia ewentualnego ustalania wysokości alimentów, tabel dla sędziów w celu ich ujednolicenie w skali kraju, będzie trudna do realizacji. Przede wszystkim jest dość skomplikowany system świadczenia pracy, mamy np. spółki z.o.o i osoby będące w zarządach, trudno jest ustalić, kto i ile zarabia bez wykonania ponadstandardowego wysiłku dowodowego. Deklaracja PIT nie zawsze obrazuje rzeczywistość, co więcej nie zawsze pokazuje, jakie są możliwości zarobkowe danej osoby - dodaje Patrycja Kasica, adwokat, Kancelaria Adwokacka Adwokat Patrycja Kasica.

Tablica tak, ale połączone z alimentami natychmiastowymi

Danuta Wawrowska, adwokatka, pomysłodawczyni kampanii "Alimenty to nie prezenty" i projektu systemowych zmian w zakresie alimentów, zaznacza, że jest za każdym rozwiązaniem systemowym, które ułatwi orzekanie o alimentach.  - Tabele alimentacyjne, które są podstawą do orzekania o alimentach w prawie niemieckim to rozwiązanie, które można by zastosować również u nas. Ja proponowałam, w swoim projekcie dotyczącym alimentów natychmiastowych ( druk sejmowy nr 1090 ) również coś w rodzaju tabel alimentacyjnych. Zaproponowane były bowiem stałe kwoty przelicznikowe uzależnione m.in. od ilości dzieci - po to by sądy mogły wydać alimentacyjny nakaz zapłaty zaopatrzony w rygor natychmiastowej wykonalności w postępowaniu uproszczonym na podstawie uproszczonego wzorca formularza pozwu, który można z łatwością wypełnić on-line i dołączyć jedynie załączniki w postaci aktów urodzenia, dokumentujących związek między osobą składającą pozew o alimenty a osobą pozwaną - mówi adwokatka. W jej ocenie taka nowelizacja umożliwiłaby sprawne orzekanie o alimentach i szybkie zabezpieczenie potrzeb małoletnich dzieci. - Uważam, że  ewentualne tabele alimentacyjne powinny odnieść się do złożonego już w 2021 roku projektu alimentów natychmiastowych . Kwestią dyskusyjną pozostałby sposób waloryzacji i ustalenie kwoty jako podstawy do orzekania. Najlepiej, aby był to automat powiązany z minimalnym wynagrodzeniem - zaznacza.

I dodaje, że obecnie rozpatrywanie zabezpieczeń w zakresie alimentów ciągnie się miesiącami. -  Zgodnie z przepisami w ciągu miesiąca sąd powinien wydać postanowienie zabezpieczające alimenty. We wszystkich sprawach, które teraz prowadzę, na taką decyzję czekamy już ponad 3 miesiące, w jednym pół roku, w drugiej sprawie 12 miesięcy. Tak nie może być. W mojej ocenie sąd powinien mieć obowiązek szybkiego orzekania o alimentach w trybie alimentacyjnego nakazu zapłaty na podstawie określonych tabel , co nie wykluczałoby możliwości dochodzenia innej kwoty w trybie zwykłym - mówi. Jak ocenia, tabele mogą mieć też taki skutek, że zobowiązani nie będą czuli się wykorzystywani finansowo i będą chętniej alimenty płacili, widząc, że określone stawki dotyczą też innych. - Jeżeli w Polsce wszyscy uprawnieni dostaną taką samą kwotę, to może zobowiązani przestaną podnosić argument, że to jest na przysłowiowe „waciki dla byłej”. Kolejnym problemem związanym z alimentami jest ich ściągalność. Dłużnicy alimentacyjni i pracodawcy nadal kombinują z zatrudnianiem jedynie na minimalne wynagrodzenie, by resztę płacić pod tzw. stołem i pomimo dobrych przepisów w tym zakresie, nie funkcjonuje system odpowiedniej kontroli - podsumowuje.

 

Zadanie dla referendarzy

Sędzia Anna Begier z Sądu Rejonowego we Wrześni, członkini Zespołu ds. Prawa Cywilnego "Iustitii", zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestie - w jej ocenie alimenty natychmiastowe byłyby świetną alternatywą dla postępowania zabezpieczającego, a - co ważne - mogliby przy nich pomóc referendarze sądowi.

- Jak w postępowaniu cywilnym, gdzie wydają nakazy zapłaty, ale nie może to być kompetencja tylko na papierze - zastrzega sędzia Begier i podkreśla, że wydziałom rodzinnym należałoby zapewnić etaty referendarskie, a w małych sądach - część etatu, gdyż najczęściej w sądach rodzinnych referendarze nie pracują.

Dopytywana o tabele dodaje, że niewątpliwie pomogą stronom oszacować spodziewaną wysokość możliwych do zasądzenia alimentów. - Ale czy to pomoże urealnić ich stanowiska procesowe i uniknąć dalszego sporu, nie wiadomo. Nie wszystkie rozwiązania, które sprawdzają się za granicą, działają w Polsce - przypomina.