Patrycja Rojek-Socha: Z Zespołem analizy przypadków śmierci dzieci w Polsce wiążą się dość duże oczekiwania. Jakie będą jego główne priorytety?

Zuzanna Rudzińska-Bluszcz: Ten zespół to nowość w polskim systemie prawnym. To uszczelnienie jednej z luk w obszarze ochrony polskich dzieci przed krzywdzeniem. Diagnozę postawiły tragiczne wydarzenia sprzed roku. Mówię oczywiście o Kamilku z Częstochowy. Nie chcemy więcej takich sytuacji. Dlatego powstał ten zespół. To on ma stawiać diagnozy i identyfikować luki w systemie ochrony dzieci przed przemocą. Czyli jeżeli osoba najbliższa dziecku popełniła przestępstwo (a przynajmniej jest takie uzasadnione podejrzenie) i dziecko zmarło lub doznało ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, to będzie to sprawa dla zespołu.

Czy w związku z tym zespół zajmie się też okolicznościami śmierci Kamilka?

Społeczność Kamilka z Częstochowy złożyła na moje ręce wniosek, aby symbolicznie pierwszą sprawą do analizy przez zespół była właśnie sprawa śmierci tego chłopca. I oczywiście przekażę ten wniosek zespołowi, ale to do jego członków będzie należeć decyzja, czy podejmą tę sprawę.

Czytaj: Ustawa Kamilka, zwiększająca ochronę dzieci pokrzywdzonych przemocą już opublikowana >>

Wracając do zespołu, jego siłą ma być interdyscyplinarność.

To jest siła tego zespołu. Docelowo ma on składać się z siedmiu ekspertów: pediatry, psychologa, prawnika, psychiatry, socjologa, pedagoga i specjalisty od resocjalizacji. Chodzi o uchwycenie każdego elementu układanki, która w całości powinna stanowić skuteczną ochronę dziecka. Zespół będzie miał trzy miesiące na wydanie raportu w konkretnej sprawie, na podstawie którego organy państwa, w tym także nasze ministerstwo, będą mogły podejmować określone działania, by wyeliminować luki i usprawnić system.

 


Jak to będzie wyglądać w praktyce. Skąd zespół będzie czerpać informacje do analiz?

Zespół ma szeroki wachlarz możliwości. Może przeprowadzać wysłuchania, występować z wnioskami o udzielenie informacji, udostępnienie akt, dokumentów, zapisów z monitoringu itd. Innymi słowy może sięgać do źródeł i skutecznie przeanalizować, co się wydarzyło. Zadania są jasne: wskazanie okoliczności śmierci dziecka, ustalenie sytuacji dziecka zanim doszło do jego śmierci, zidentyfikowanie charakteru i rodzaju działań podejmowanych przez instytucje państwowe i samorządowe, opisanie sytuacji jego rodzeństwa, ustalenie, czy były uchybienia w zakresie ochrony małoletnich. Ten zespół ma zdiagnozować luki w systemie państwowym.

A jeżeli w trakcie prac okaże się, że ktoś nie dopełnił obowiązków, czy zespół będzie mógł choćby powiadomić organy ścigania?

Zawsze, kiedy ktoś widzi krzywdę dziecka, powinien zawiadomić organy ścigania. Ale podstawowym zadaniem zespołu nie jest szukanie winnych. Głównym celem zespołu jest pokazanie palcem, co nie zadziałało. Organy państwa są od tego, żeby wyciągać konsekwencje i uszczelniać system. Po zakończeniu analizy konkretnego zdarzenia ma powstać raport ze wskazaniem potrzeb zmian organizacyjnych i systemowych w zakresie ochrony małoletnich, a także propozycje zmiany przepisów. W terminie 30 dni od jego doręczenia właściwym organom czy instytucjom, będą one mogły wnieść swoje zastrzeżenia. To jest rola zespołu - pozostałe kwestie to już rola państwa. I myślę tu też o ewentualnej odpowiedzialności urzędników - czy to dyscyplinarnej, czy karnej - od tego są inne organy.

Czytaj: Szkoły nieprzygotowane do standardów ochrony dzieci, MS kończy prace >>

Postulaty powołania takiego zespołu podnoszone były od wielu lat m.in. przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę. Czy teraz jest realna szansa na naprawę systemu?

To kolejny przykład na to, jak bardzo przy podnoszeniu standardów w zakresie praw człowieka, ważne są organizacje pozarządowe. Jeśli chodzi o ochronę dzieci, prym wiedzie Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę i to od wielu dekad. Ja osobiście z działaniem samego zespołu wiążę bardzo duże nadzieje. Po pierwsze, jest to zespół wzorowany na doświadczeniach brytyjskich, gdzie działa od lat procedura Serious Case Reviews. Działa i przynosi duże zmiany. Zresztą członkowie naszego zespołu mają już umówione szkolenia ze swoimi brytyjskimi odpowiednikami – dzięki współpracy MS z międzynarodowymi organizacjami zajmującymi się ochroną dzieci. Po drugie, przemawia za tym interdyscyplinarny charakter zespołu. Osobiście jestem przekonana, że realne zmiany w Polsce może przynieść myślenie systemowe, wychodzenie z Polski resortowej, bańkowej, poprzez łączenie różnych elementów rzeczywistości. Przez ostatnie 30 lat Polski demokratycznej bardzo często i w różnych dziedzinach życia społecznego zamykaliśmy się w swoich eksperckich bańkach – prawnicy rozmawiali z prawnikami, pedagodzy rozmawiali z pedagogami, psychologowie z psychologami – zgadzali się lub nie, ale chodziło o zamknięte środowiska. Ten zespół łączy ekspertów z różnych dziedzin, którzy będą przez cztery lata kadencji – razem – analizować sprawy.

Wybór był łatwy?

Był bardzo trudny i to istotna okoliczność napawająca optymizmem. Zgłosiło się 84 mocnych kandydatów i kandydatek. To osoby z dorobkiem, doświadczeniem, ogromną wiedzą. Do trzeciego etapu przeszło 20 osób, przy czym nie zgłosił się żaden pediatra – czyli walczyli o sześć miejsc. Jak tylko zespół ruszy, będziemy robić uzupełniający nabór wśród pediatrów. Zgłoszenia kandydatów z pozostałych dziedzin były na najwyższym poziomie, a eksperci, z którymi rozmawialiśmy mieli najwyższe kompetencje, wiedzę, olbrzymie doświadczenie (także w zakresie praktycznego działania na rzecz ochrony dzieci przed krzywdzeniem) i ogromne poczucie misji. Oni chcą dokonać realnej zmiany.

 

Zespół będzie zajmował się sprawami z przeszłości?

To do zespołu pod przewodnictwem osoby wybranej spośród jego grona, będzie należała decyzja, którą sprawą się zajmie. Jest on niezależny od organów państwowych, w tym od Ministerstwa Sprawiedliwości. Stanowi organ pomocniczy. Warto też podkreślić, że ekspertów będzie obowiązywać zasada zachowania w poufności wszystkich dokumentów, informacji, z którymi będą się zapoznawać w trakcie prac i – co równie ważne – osobistego wykonywania czynności na rzecz zespołu. Dlatego podczas rozmów kwalifikacyjnych zadawaliśmy kandydatkom i kandydatom pytanie, czy na pewno mają czas i przestrzeń na takie działanie. Dostaliśmy zapewnienia, że tak.

Zespół zacznie działać formalnie 25 kwietnia?

Planujemy na ten dzień pierwsze, inauguracyjne posiedzenie. Przed tym uroczyste powołanie zespołu, wręczenie nominacji, wyłonienie ze swojego grona przewodniczącej/przewodniczącego, przyjęcie regulaminu.