9 maja br. Senat przyjął nowelizację ustawy o KRS z poprawką, formalnie wniesioną przez senatorów, ale z oficjalną rekomendacją ministra sprawiedliwości (Adam Bodnar jest też senatorem). Chodzi o art. 2 par. 2 projektowanej ustawy, zgodnie z którego pierwotnym brzmieniem, prawo kandydowania na członka Krajowej Rady Sądownictwa miało nie przysługiwać sędziom, którzy objęli stanowisko w wyniku wniosku o powołanie sędziego, przedstawionego Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej przez Krajową Radę Sądownictwa ukształtowaną na podstawie noweli z 2017 r. (czyli tzw. neo-KRS), z wyjątkiem sędziów, którzy powrócili na urząd sędziego i poprzednio zajmowane stanowisko, jeżeli poprzednio zajmowane stanowisko objęli w inny sposób, niż w wyniku wniosku o powołanie sędziego, przedstawionego Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej przez Krajową Radę Sądownictwa. Wcześniejsza wersja wykluczała z kandydowania wszystkich neo-sędziów.

Czytaj: Senat poprawia ustawę o KRS, neo-sędziowie będą mogli do niej kandydować >>

Nieoficjalne zabiegi o podpis prezydenta

Tłem poprawki miały być nieoficjalne rozmowy ministra sprawiedliwości z przedstawicielami prezydenta o ewentualnych korektach w ustawie zmieniającej zasady wyboru sędziów do KRS, które miałyby zagwarantować jej podpisanie przez głowę państwa. Wprawdzie Andrzej Duda i jego doradcy powtarzali zwyczajową formułę: kiedy ustawa trafi na biurko prezydenta, będzie decyzja, jednak nieoficjalnie sugerowali, że z tą poprawką zostanie ona podpisana. Także niektórzy przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości stwierdzali, że taka ustawa byłaby do przyjęcia.

Nie o taką zmianę walczyliśmy

Te rozmowy i idące za nimi deklaracje wywołały jednak burzę w środowiskach występujących w ubiegłych latach przeciwko łamaniu praworządności, w tym podporządkowaniu KRS władzom ustawodawczej i wykonawczej, czyli politykom. Np. prezesi ośmiu stowarzyszeń: Iustitii, Pro Familia, Themis, Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych, Lex Super Omnia, Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Sędziów Administracyjnych, FWS, Niezależnych Prokuratorów wyrazili zaskoczenie taką poprawką, przypomnieli, że od ponad ośmiu lat obywatele na ulicach miast i sędziowie w salach rozpraw walczyli o prawo do prawidłowo powołanego sądu. - Warunkiem koniecznym do zagwarantowania tego prawa jest powołanie nowej Krajowej Rady Sądownictwa i rozwiązanie statusu tzw. neo-sędziów. Zamiast kompleksowych zmian, rząd przedstawił „kadłubowy” projekt o nowych zasadach wyboru członków KRS - wskazali.

Nieco mniej jednoznacznie wypowiedziała się grupa organizacji społecznych, w tym Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Forum Obywatelskiego Rozwoju, Amnesty International Polska, Fundacja Court Watch Polska, Sieć Obywatelska Watchdog Polska i Towarzystwo Prawniczego w Lublinie.  Organizacje te uważają, że zaproponowane rozwiązania nie były wolne od wad, co znalazło odzwierciedlenie w licznych opiniach zgłoszonych do projektu ustawy w toku prac legislacyjnych. - Niemniej, jego główne założenie, przewidujące powrót do modelu, w którym piętnaścioro członków KRS jest wybieranych przez sędziów, jest w pełni słuszne i odpowiada wymogom wynikającym z Konstytucji - zaznaczono. I dodano, że senackie poprawki, to nie zgniły kompromis i nie przekreślają one pozytywów regulacji.

Ograniczenie nie naruszające konstytucji

W debacie tej głos zabrało też wiele autorytetów prawniczych. Np. sędzia Sądu Najwyższego w stanie spoczynku Stanisław Zabłocki, były prezes Izby Karnej przypominał, jak postrzegają tzw. neo-sędziów zarówno Europejski Trybunał Praw Człowieka, jak i Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, czyli organy, których orzecznictwa jesteśmy zobowiązani przestrzegać po przystąpieniu do struktur Rady Europy i struktur unijnych. - Jak wszyscy pamiętamy - przyjmując wersję "najłagodniejszą", wynikającą z orzecznictwa tych organów, można i należy wyróżnić grupę tzw. neosędziów, co do których niezawisłości istnieją poważne wątpliwości, a w konsekwencji - postępowań toczących się przed składami z ich udziałem nie można uznać za zapewniające reguły rzetelnego procesu, określone w art. 6 EKPCz. Źródła cechy istotnej, nakazującej odróżnić tę grupę upatrywać należy w tym, że ich proces nominacyjny obciążony jest fundamentalną wadą upolitycznienia organu, który odgrywał ważną rolę w tym procesie nominacyjnym. Przyjmując zaś wersję mniej "łagodną" - osoby te w ogóle nie są sędziami albo nie są sędziami tego szczebla, na który zostali awansowani z udziałem KRS wyłonionej w oparciu o ustawę z grudnia 2017 roku, bowiem sam proces nominacyjny jest dwuaktowy i oba człony, oba jego akty muszą być niewadliwe, a w odniesieniu do tej grupy proces ten w swej pierwszej fazie był wadliwy w sposób fundamentalny, bowiem toczył się przed organem wyłonionym z naruszeniem przepisu art. 187 ust. 1 Konstytucji RP - ocenił. Zdaniem sędziego Zabłockiego, owa wadliwość procesu nominacyjnego jest cechą na tyle istotną, że pozwala ona, bez naruszenia zasady proporcjonalności, uznać, iż pozbawienie ich tzw. biernego prawa wyborczego w najbliższych wyborach do KRS jest dopuszczalne i nie narusza art. 32 i 60 Konstytucji.

 

Komisja odwołana, Sejm nie głosował

Przyjęta przez Senat ustawa, w związku z poprawkami, wróciła do Sejmu, gdzie zgodnie z procedurą najpierw miała się nią zająć komisja. Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka, na której planowane było rozpatrzenie uchwały Senatu w sprawie nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, miała zebrać się w środę, 15 maja, a w harmonogramie Sejmu było przewidziane, że tego dnia po południu Sejm ma głosować nad poprawkami Senatu do noweli. Posiedzenie komisji zostało jednak odwołane, a tym samym Sejm nie głosował ponownie ustawy.

- Są poważne zarzuty, poważne tematy podnoszone w dyskusji. Żeby wysnuć jak najlepsze wnioski, potrzeba ekspertyz, opinii i przestrzeni do rozmowy - mówiła Kamila Gasiuk-Pihowicz z KO, szefowa tej komisji. - Od początku przyjęliśmy wysoki standard, jeśli chodzi o stanowienie prawa. Więc z należytą starannością chcę się wsłuchać w głos ekspertów. Widać, że te poprawki budzą bardzo szeroką dyskusję - dodała. Przewodnicząca komisji uznała, że zaplanowane 15 maja posiedzenie komisji to za mało na debatę na ten temat. - Będę o tych wątpliwościach rozmawiała w warunkach, które są odpowiednie. Z przygotowanymi opiniami, ekspertyzami i odpowiednim czasem, żeby się wsłuchać w głos organizacji, które już zgłosiły chęć udziału w posiedzeniu komisji - podkreśliła.

Na pytanie, kiedy odbędzie się posiedzenie komisji, posłanka Gasiuk-Pihowicz odpowiedziała, że to może być kwestia kilku tygodni. W tej sytuacji nie wiadomo, kiedy o zatwierdzeniu bądź obaleniu poprawki dotyczącej prawa neosędziów do kandydowania w wyborach do KRS zdecyduje Sejm. Marszałek Szymon Hołownia stwierdził tylko, że to dobrze, że trwa dyskusja. - Potrzebujemy zmiany w sądach, kiedy dostanę taki sygnał, że ustawa jest gotowa, z pewnością będzie ona procedowana na Sejmie - zapewnił.

Ustawa poczeka, czy trafi do kosza?

Wprawdzie minister Adam Bodnar przekonywał już po tych wydarzeniach do dokończenia prac nad tą ustawą, ale skala i siła emocji, jakie wywołała kompromisowa, według ministra, i dająca szanse na podpis prezydenta poprawka, może skutkować zablokowaniem dalszych prac nad tą regulacją w Sejmie. Na taką możliwość wskazuje np. sędzia Stanisław Zabłocki. Uważa, że to pozwoliłoby na wyciszenie emocji i spokojną pracę nad całym pakietem zmian, niezbędnych dla uporządkowania sytuacji w wymiarze sprawiedliwości. Zwraca też uwagę, że Sejm nie ma sztywnych terminów na rozpatrzenie poprawek Senatu, a więc deklaracja posłanki Gasiuk-Pihowicz i idąca za nią marszałka Hołowni mogą oznaczać „prace” trwające miesiącami i przeciąganie sprawy aż do czasu, gdy możliwe będzie doprowadzenie procedury do końca bez takich kontrowersyjnych kompromisów.

O możliwym odsunięciu dokończenia tej procedury legislacyjnej na „czas nieokreślony" - mówi też prof. Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. – Wiem, że nieoficjalnie mówi się o takiej opcji. Przecież jeśli zostaną teraz zamówione opinie ekspertów, to one nie powstaną w dwa dni. A gdy już będą, to jakiegoś czasu wymaga ich analiza. No więc to może potrwać. I wtedy będzie potrzebna decyzja polityczna, czy to kontynuować – mówi Prawo.pl. Jego zdaniem tak powinno się stać. – Patrząc na to, jakie już zostały wyrządzone szkody w związku z tą poprawką, to ja nie spieszyłbym się – stwierdził. Zdaniem sędziego Markiewicza dużo lepiej byłoby poczekać na ustawę dotyczącą w ogóle statusu neosędziów, nad którą pracuje już kierowana przez niego Komisja Kodyfikacyjna o Ustroju Sądów Powszechnych. – Nową konstrukcję trzeba zacząć od fundamentu, a nie od dachu – podsumował.

Czytaj: MS poprawia projekt noweli o KRS, skruszony neo-sędzia będzie mógł kandydować do Rady >>