Najważniejszy sygnał, jaki wysłał Szef KAS w treści wydanej ostatnio opinii (nr DKP3.8082.8.2023) zabezpieczającej dotyczącej fundacji rodzinnej jest taki, że nie ma wątpliwości, że fundator założył fundację i przeniósł do niej spółkę holdingową (w formie spółki akcyjnej i spółek zależnych) ze względu na chęć osiągnięcia korzyści podatkowych. Chodzi o preferencyjne opodatkowanie fundacji oraz wypłat do beneficjentów. Jednocześnie szef KAS nie doszukał się sztuczności działania fundatora ze względu na istnienie innych niż podatkowe (głównych) przyczyn powołania fundacji i przeniesienia do niej majątku. Celem było zabezpieczenie sukcesji oraz mechanizm zarządzania majątkiem w przypadku śmierci fundatora przed osiągnięciem pełnoletności przez jego dzieci.

Innymi słowy, tak długo, jak poza kwestiami podatkowymi istnieją inne uzasadnione przyczyny ekonomiczne (o charakterze pozapodatkowym), nie powinna mieć zastosowania klauzula. W szczególności, można tu wymienić chęć:

  1. zabezpieczenia majątku,
  2. wprowadzenia mechanizmów zarządzania mieniem fundacji po śmierci fundatora,
  3. uniknięcie sprawowania zarządu nad majątkiem po śmierci fundatora przez opiekunów prawnych jego małoletnich dzieci.

Notabene pośrednio z opinii można wyczytać, że fundator miał małoletnie dzieci z więcej niż jedną partnerką. Może to naturalnie może powodować chęć uniknięcia sytuacji, w której w przyszłości majątkiem rodzinnym będzie zarządzać osoba, z którą na moment śmierci fundatora nie był on w najlepszych relacjach.

Jest to bardzo pozytywna wykładnia szefa KAS dla potencjalnych fundatorów, którzy nie ukrywają że gdyby hipotetycznie „podatków nie było na świecie”, to nie założyliby fundacji i nie wnieśli do niej swojego majątku. Innymi słowy, przez to że „podatki jednak są na świecie” a model opodatkowania fundacji przewiduje opodatkowanie na moment dystrybucji, to fundatorzy decydują się na założenie fundacji i nie ma w tym nic złego tak długo jak istnieją inne poza-podatkowe oraz uzasadnione przyczyny założenia fundacji (sukcesja, zabezpieczenie majątku, mechanizmy zarządzania majątkiem po śmierci fundatora, etc.). 

Różnice pomiędzy drugą a pierwszą opinią

To co odróżnia tę opinię zabezpieczającą od historycznie pierwszej wydanej opinii zabezpieczającej w sprawie fundacji rodzinnej, jest wyjęcie przed nawias i zarazem bezpośrednie wyrażenie we wniosku chęci sprzedaży części spółek zależnych, w tym potencjalnej możliwości sprzedaży spółki akcyjnej bezpośrednio z poziomu fundacji.

Szef KAS bezpośrednio wskazuje i rozważa, czy sens ma wnoszenie do fundacji majątku, który efektywnie (już od jakiegoś czasu) jest na sprzedaż (wniesienie i sprzedaż z poziomu fundacji zamiast sprzedaży bezpośrednio z poziomu fundatora). Wydaje się że kluczowym argumentem dla szefa KAS za niezastosowaniem klauzuli względem tego aspektu reorganizacji jest to, że proces sprzedaży trwa już od dłuższego czasu, więc potencjalnie decyzja o sprzedaży została podjęta niezależnie od i przed wejściem w życie ustawy o fundacji rodzinnej i następnie podjęcia decyzji o powołaniu fundacji przez fundatora.

Co więcej, przedłużanie się procesu wyjścia może również świadczyć o tym, że w ogóle do niego nie dojdzie, nawet w przypadku przeniesienia grupy spółek pod fundację. W tym bowiem przypadku ewentualne pożytki prawne dla fundacji z akcji miałyby polegać na otrzymywaniu dywidend lub wynagrodzenia za ich umorzenie w czym szef KAS w skrócie nie upatruje zjawiska unikania opodatkowania.

Jest to bardzo pozytywna wykładnia dla potencjalnych fundatorów, którzy nie wykluczają w przyszłości transakcji M&A (fuzji i przejęć) z udziałem swoich fundacji. 

Pytanie o korzyści podatkowe

Szef KAS po raz kolejny cytuje fragment uzasadnienia do ustawy o fundacji rodzinnej, potwierdzający, że fundacja nie korzysta z żadnych nadzwyczajnych preferencji podatkowych. Innymi słowy, w przypadku spółki opodatkowanej tzw. estońskim CIT (reżim przewidujący płacenie podatku wyłącznie od dystrybucji zysku) nikt nie mówi o magicznym zwolnieniu z opodatkowania. To oznacza, że oparty o model dystrybucyjny reżim opodatkowania fundacji rodzinnej również nie stanowi żadnej wyjątkowej preferencji.

Umiejscowienie przez ustawodawcę fundacji rodzinnej w katalogu podmiotów zwolnionych z CIT (z jednakowo szeroką listą wyłączeń z tego „podmiotowego” zwolnienia) może wywoływać złudne wrażenie, że fundacja jest jakoś cudownie wolna od zapłaty CIT. Tak jednak nie jest. Świadczy o tym m.in. to, że fundacja może zapłacić podatek przy użyciu rekordowej ilości stawek CIT (15 proc. od dystrybucji, sankcyjna 25 proc. stawka CIT, standardowa 19 proc. CIT, czy roczna stawka na poziomie 0,42 proc. tzw. podatku od najmowanych budynków).

Efektywnie więc z większych preferencji niż fundacja rodzinna korzysta np. spółka na estońskim CIT. Ta ostatnia bowiem jest zwolniona z tzw. podatku od najmowanych budynków, natomiast fundacja płaci ten szczególny podatek na zasadach właściwych dla „zwykłych” podatników CIT.

Pozostaje wiec mieć nadzieję, że odwołanie się do intuicyjnych argumentów, jak m.in. wielość stawek i obowiązek składania deklaracji podatkowych, może z czasem przekonać nieprzekonanych, że reżim opodatkowania fundacji rodzinne plasuje się bardzo daleko od koncepcji zwolnień podmiotowych z których korzystają takie instytucje jak NBP, ZUS czy Skarb Państwa, czyli podmioty o całkowicie innym charakterze i powołane w innym celu niż fundacja rodzinna.

Podsumowując, jeśli taka pozytywna dla fundatorów linia interpretacyjna szefa KAS się utrzyma to można śmiało zakładać, że potencjalni fundatorzy, którzy jeszcze przypatrują się fundacji rodzinnej z dystansu w końcu zdecydują się zrobić ten ostateczny krok i założyć własną fundację.

Czytaj również: Czy fundacja rodzinna służy unikaniu opodatkowania >>