Zmiana miejsca pracy nie jest niczym nadzwyczajnym w naszej obecnej rzeczywistości gospodarczej. Nowością jest jednak porzucanie pracy w ciągu kilku czy kilkunastu dni od jej podjęcia. I to bez formalnego jej rozwiązania przez pracownika czy nawet informacji, że praca mu się nie podoba i więcej nie przyjdzie. Rekordziści potrafią nie pojawić się w pracy już następnego dnia po podpisaniu umowy albo po dwóch czy trzech dniach od zatrudnienia. Co więcej, zjawisko musi być już na tyle powszechne, skoro pracodawcy nie dość, że je dostrzegają, to podejmują próby przeciwdziałania mu.

- To jest problem, bo wstępne badania lekarskie czy szkolenia bhp nie są za darmo. Wprowadzenie do pracy, a ktoś to przecież robi, to też jest koszt, który ponosi pracodawca. Są jeszcze mniej wymierne koszty prowadzenia rekrutacji. Tymczasem zdarza się porzucanie pracy po jednym, dwóch czy trzech dniach pracy. Owszem, można rozwiązać wówczas umowę o pracę natychmiast, z winy pracownika. Ale jeszcze trzeba takie oświadczenie pracownikowi doręczyć – mówi serwisowi Prawo.pl Magdalena Januszewska, radca prawny, specjalizująca się w sprawach z zakresu prawa pracy i zabezpieczeń społecznych. Jak podkreśla, niektórzy tacy pracownicy przepadają bez śladu – nie odbierają telefonów, maili, nie odpowiadają na smsy, a pracodawca nie wie, czy pracownik nie chce mieć kontaktu, czy np. trafił do szpitala.

Czytaj również: Młodzi nie czują się przygotowani do wejścia na rynek pracy. Badanie Pracuj.pl>>

 

Stosunek pracy według kodeksu pracy

Zgodnie z art.  22 par. 1 kodeksu pracy (dalej: k.p.), przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca - do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem. A w myśl art. 26 ww. ustawy, stosunek pracy nawiązuje się w dniu określonym w umowie jako dzień rozpoczęcia pracy.

Jak z kolei stanowi art. 78 par. 1 k.p., wynagrodzenie za pracę powinno być tak ustalone, aby odpowiadało w szczególności rodzajowi wykonywanej pracy i kwalifikacjom wymaganym przy jej wykonywaniu, a także uwzględniało ilość i jakość świadczonej pracy.

Co jednak ważne, wynagrodzenie przysługuje za pracę wykonaną. Za czas niewykonywania pracy pracownik zachowuje prawo do wynagrodzenia tylko wówczas, gdy przepisy prawa pracy tak stanowią (art. 80 k.p.).

- Pracownik z chwilą podjęcia pracy nabywa prawo do wynagrodzenia, a także prawo do urlopu wypoczynkowego. Z drugiej jednak strony z art. 80 K.p. wynika, że wynagrodzenie przysługuje za pracę wykonaną. Ten kto porzuca pracę musi się liczyć z tym, że go nie dostanie, nawet jeśli moment formalnego rozwiązania umowy się odwlecze – zauważa mec. Magdalena Januszewska.

 

Nowość
Bestseller
Nowość
Bestseller

Kazimierz Jaśkowski

Sprawdź  

Pracodawcy starają się zabezpieczyć

- Niektórzy porzucają pracę po krótkim czasie. Są też tacy, który podpisują umowę o pracę, ale do pracy nie przychodzą. Najczęściej dotyczy to stanowisk robotniczych. I raczej ludzi młodych – zauważa mec. Magdalena Januszewska.

Także Ewelina Miłobędzka, radca prawny z Działu Prawa Pracy kancelarii Sadkowski i Wspólnicy, potwierdza, że prawnicy kancelarii często dostają pytania od pracodawców na temat tego, co można zrobić w sytuacji porzucenia pracy przez pracownika po kilku dniach od rozpoczęcia pracy. Jak mówi, dzieje się tak zwłaszcza na stanowiskach robotniczych. – Możliwości pracodawców w zakresie zabezpieczenia się na przyszłość na wypadek takiej sytuacji są niestety ograniczone. O ile w przypadku umów zlecenia jest możliwość zastrzeżenia kar umownych w przypadku, gdy zleceniobiorca porzuci pracę, o tyle w przypadku pracowników pracodawca nie może zastosować takiego rozwiązania – mówi serwisowi Prawo.pl mec. Ewelina Miłobędzka. I przyznaje, że zabezpieczenie się przed tego typu sytuacjami jest bardzo trudne. – Oczywiście w przypadkach porzucenia pracy po bardzo krótkim okresie zatrudnienia jest podstawa do rozwiązania umowy o pracę bez zachowania okresu wypowiedzenia w oparciu o art. 52 par. 1 pkt 1 kodeksu pracy. Taka informacja znajdzie się w świadectwie pracy, co niewątpliwie może mieć wpływ na znalezienie nowej pracy. Ponadto skorzystanie przez pracodawcę z tego trybu rozwiązania stosunku pracy sprawia, że pracownik traci prawo do zasiłku dla bezrobotnych. Pracodawca decydujący się na rozwiązanie umowy o pracę bez zachowania wypowiedzenia powinien mieć jednak pewność, że pracownik rzeczywiście zaprzestał przychodzenia do pracy z zamiarem jej porzucenia. W szczególności należałoby zweryfikować, czy pracownik nie uległ np. wypadkowi i nie mógł poinformować o przyczynach nieobecności, czy nie udał się na zwolnienie lekarskie, w którym lekarz stwierdził niezdolność obejmującą okres wcześniejszy, w tym okres nieusprawiedliwionej nieobecności w pracy. Często zdarza się, że termin awizowania przesyłki zawierającej oświadczenie o rozwiązaniu umowy o pracę pokrywa się z terminem wystawienia zwolnienia lekarskiego - wskazuje mec. Miłobędzka.

Sprawdź w LEX: Przegląd projektów rozporządzeń i ustaw z zakresu prawa pracy >

Mec. Ewelina Miłobędzka dodaje: - W przypadku nieuzasadnionego rozwiązania przez pracownika umowy o pracę bez wypowiedzenia, pracodawcy przysługuje odszkodowanie niezależne od poniesionej szkody, którego wysokość uzależniona jest od wysokości wynagrodzenia pracownika oraz długości okresu wypowiedzenia pracownika. Ponadto przyjmuje się, że w przypadku, gdy pracodawca zmuszony był rozwiązać stosunek pracy z pracownikiem z uwagi na porzucenie przez niego pracy i poniósł z tego tytułu szkodę, uprawniony jest on do dochodzenia odszkodowania na zasadach wynikających z art. 471 kodeksu cywilnego. Ocena zasadności tego roszczenia zależna jest przede wszystkim od okoliczności danego przypadku, w tym w szczególności od rodzaju pracy wykonywanej przez pracownika. Jeżeli chodzi na przykład o kierowcę samochodu, to istnieje możliwość dochodzenie od niego odszkodowania za to, że właściciel firmy transportowej poniesie straty finansowe związane z zapłatą kary umownej za niezrealizowaną umowę przewozu.

Katarzyna Lorenc, prezes BIZYOU, ekspert BCC ds. rynku pracy oraz zarządzania i efektywności pracy, mówi wprost: przypadki porzucenia pracy po kilku dniach od podpisania umowy o pracę są i są coraz częstsze od pewnego czasu. Do tego stopnia, że pracodawcy zaczynają się zabezpieczać. – W proponowanych umowach o pracę są przewidziane zabezpieczenia w postaci albo odszkodowania za okres wdrożenia albo zawarta jest klauzula, zgodnie z którą za porzucenie pracy w okresie do miesiąca od zatrudnienia nie będzie przysługiwało wynagrodzenie za pracę – mówi Katarzyna Lorenc.

Sprawdź w LEX: Czy pracodawca powinien poinformować urząd wojewódzki o porzuceniu pracy przez cudzoziemca? >

Kinga Badowska, ekspert ds. strategicznego outsourcingu HR w spółce Lu-Bi, zajmująca się wsparciem pracodawców w działaniach HR, potwierdza, że pracodawcy obawiają się znikających pracowników i starają się zabezpieczyć przed porzucającymi pracę. Jak jednak twierdzi, nie są jej znane przypadki, aby pracodawca decydował się wpisanie odszkodowania za porzucenie pracy do umowy o pracę. – Umowy o pracę zawierają natomiast klauzule o okresie próbnym i zaangażowaniu pracodawcy w tym czasie. Pracodawcy dobrze wiedzą, ile kosztuje ich rekrutacja i wdrożenie do pracy nowego pracownika. A jest to nie tylko koszt ogłoszeń i innych narzędzi rekrutacyjnych oraz badań lekarskich przed dopuszczeniem do pracy i szkoleń bhp, ale także koszt poświęconego czasu współpracowników i przełożonego na przekazywanie wiedzy i naukę nowego pracownika – mówi Kinga Badowska. Dopytywana o to, jaki to jest przeciętnie koszt, mówi: - Jest to uzależnione od stanowiska, ale można oszacować ten koszt na poziomie wynagrodzenia specjalisty średniego szczebla. Przykładowo w firmie zajmującej się produkcją oprogramowania inwestycja we wdrożenie nowego pracownika określona została na poziomie 10-11 tys. zł. Oznacza to, że jeśli pracownik zniknął po np. dwóch tygodniach inwestycja nie zwróci się i jest to strata dla firmy. Oczywiście to nie znaczy, że taka osoba ma zapłacić te 10 czy 11 tys. zł, jednak warto zabezpieczyć się zapisem w umowie na podstawie którego, pracownik rezygnujący ze swojej winy z pracy przed upływem pierwszego miesiąca uczestniczy w tych kosztach.  

Sprawdź też w LEX: Jak przekazać wynagrodzenie pracownikowi, który nie podał rachunku bankowego i porzucił pracę? >

 

Sprawdź również książkę: Meritum Prawo Pracy 2024 >>


 

Na umówione rozmowy o pracę też nie przychodzą

Zdaniem Katarzyny Lorenc, ogromnym problemem jest też to, że połowa osób nie przychodzi na rekrutację i nie odwołuje umówionego spotkania. Obecnie cały proces rekrutacji nastawiony jest na przypominanie o umówionych spotkaniach. Dla mnie to jest zwykły brak kultury – zaznacza Katarzyna Lorenc.

Na problem ten uwagę zwraca również mec. Magdalena Januszewska. – Umawiają się na rozmowę rekrutacyjną i nie przychodzą. Nie informują,  że coś im wypadło lub nie są już zainteresowani – podkreśla. Jak twierdzi, rekrutacja to też koszty, także wtedy, gdy prowadzi ją sam pracodawca. Zawsze w proces zaangażowanych jest kilka osób, które w tym czasie nie wykonują swoich normalnych obowiązków, np. przyszły przełożony.

Czytaj również: Sąd: Nie każde uchybienie daje podstawę do zwolnienia dyscyplinarnego>>

 

Ministerstwo nic nie wie o problemie

Zapytaliśmy Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej o to, czy jest mu znany problem jedno-, góra kilkudniowych pracowników, którzy po podpisaniu umowy o pracę, w pracy pojawiają się tylko raz albo przychodzą do niej przez parę dni, a potem w niej już się nie pojawiają, nie dbając nawet o formalne rozwiązanie umowy. I czy MRPiPS rozważa zmiany w prawie, które ten problem pomogą rozwiązać. W odpowiedzi resort przekazał nam, że ten problem nie był zgłaszany do resortu. - Jednocześnie wyjaśniamy, że zgodnie z art. 52 par. 1 pkt 1 kodeksu pracy pracodawca może rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika w razie ciężkiego naruszenia przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych. Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem nawet jednorazowa nieusprawiedliwiona nieobecność w pracy, w zależności od okoliczności konkretnego przypadku, może stanowić ciężkie naruszenie przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych – przekazał resort. Jak podkreśliło MRPiPS, nieprzystąpienie do pracy przez pracownika uprawnia pracodawcę do wyciągnięcia konsekwencji dyscyplinarnych, w tym do rozwiązania przez pracodawcę stosunku pracy z winy pracownika. - Pracownik sam sobie nie może udzielić zwolnienia od pracy. Nieobecność w pracy pracownika, który nie stawia się do pracy, samodzielnie „udzielając” sobie zwolnienia, na które pracodawca nie wyraził zgody, jest nieobecnością nieusprawiedliwioną – dodało ministerstwo.

Zobacz wzór dokumentu: Oświadczenie o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika z powodu ciężkiego naruszenia przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych >