Oskarżonym Markowi S. i Annie S. zarzucono wyłudzenie dotacji unijnych od Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości w wysokości około 22 mln zł. To jest przestępstwo z art. 297 k.k., które można popełnić umyślnie z zamiarem bezpośrednim, kierunkowym.

 

Kreatywna księgowość

Oskarżony wykreował mechanizm przestępczego działania, do którego wykorzystał firmy: C. Polska, która była zarejestrowana na Annę K. zarejestrowaną na żonę Agnieszkę S. Faktycznie, na podstawie udzielonych mu pełnomocnictw, firmami tymi zarządzał oskarżony. Dokonywał przelewów, wystawiał faktury, choć w rzeczywistości nie prowadziły one żadnej działalności. Czynności miały pozorować współpracę gospodarczą pomiędzy spółką z firmami z nim powiązanymi. Ubiegając się o dofinansowanie na swoje projekty, kierował zapytania ofertowe do powiązanych ze sobą podmiotów: C. Polska,  T. P. – będącego doradcą, co było sprzeczne z wymogami Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości.

Oskarżony wyjaśnił, że prowadził kreatywną księgowość, dopasowywał dokumentację do wymogów kontrolerów oraz warunków zawartych w umowie o dofinansowanie, między innymi faktury firmy, choć, jak wynika z informacji ZUS, podmiot ten odprowadzał składki ubezpieczeniowe wyłącznie za Annę K. i żadnej działalności nie prowadził. A zatem faktury nie obrazowały rzeczywistych zdarzeń gospodarczych.

Gdyby pracownicy Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości nie zostali wprowadzeni w błąd, dofinansowanie nie zostałoby udzielone.

Oskarżony dokonywał także manipulacji w zakresie wkładu własnego np. przez zawyżanie wartości kupowanych maszyn i prowadzenia fikcyjnej sprzedaży pomiędzy własną firmą a firmami współpracującymi i jednocześnie zarządzanymi przez siebie.

Sąd Okręgowy w Warszawie 4 czerwca 2020 r. uznał winę Marka S. i nakazał mu naprawienie szkody, która została określona na 4,175 mln zł. Sąd ten miał na uwadze wcześniejsze skazanie oskarżonego: wyrokiem Sądu Rejonowego w Warszawie Marek S. został skazany za posłużenie się sfałszowanymi dokumentami w banku.  

Czytaj też w LEX: 

 

Udzielenie pomocy w oszustwie

Ustalenia Sądu Okręgowego pozwalały na przypisanie Annie K. czynu polegającego na udzieleniu pomocy w oszustwie, ale już nie pomocnictwa w wyłudzenia dotacji. Jej sytuacja była odmienna od sytuacji właściciela spółek Marka S. z uwagi na mniejszą rolę, jaką odgrywała.

Anna K. nie przyznała się do czynu. Wprawdzie wyjaśniła, że wiedziała od Marka S., że spółka jest mu potrzebna do projektów unijnych, ale jednocześnie wskazała, iż nie zajmowała się dokumentami, gdyż w tym wyręczał ją oskarżony.

Czytaj też w LEX: Strzelecki Michał, Niektóre sposoby wyłudzania współfinansowania ze środków Unii Europejskiej >

Apelacją zaskarżono wyrok w całości, a obrońca wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie Marka S. od  zarzuconych mu czynów, choć jednocześnie w motywach środka odwoławczego przyznał, iż oskarżony, chcąc uzyskać dofinansowanie, posługiwał się sfałszowanymi bądź nierzetelnymi dokumentami.

Przykładowo wiertarka stołowa w 2013 r. nie mogła kosztować 80 tys. zł, a co najwyżej 9 tys. zł, zaś automat do cięcia można było nabyć za ok. 7 tys. zł netto, a nie za 98,4 tys. zł brutto. W przypadku prasy pionowej, która została wytworzona we własnym zakresie, dodano naklejkę z nazwą firmy, że nabyto ją z funduszy unijnych.

Na potrzeby dofinansowania oskarżony zawyżał sumy transakcji. I tak np. formalnie Marek S. miał kupić nieruchomość za 1,433 mln zł w ratach. Uiścił tylko część tej kwoty. Produkcji jednak żadnej nie prowadził, natomiast w Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości złożył sfałszowany akt notarialny na kwotę 2,460 mln zł. Z kolei, wynajmując hale magazynową, zawyżył nie tylko powierzchnię hali, ale także czynsz.

 


Oskarżeni muszą naprawić szkodę

W sprawie apelacji wniesionej przez pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego sąd odwoławczy orzekł, że nie da się pomniejszyć kwot dotacji o kwoty niewłaściwie wykorzystanych dotacji, co sugerował w swych wyjaśnieniach Marek S. Dlatego, że nabywane projekty, maszyny, stanowiły w istocie koszt ponoszony przez oskarżonego podczas realizacji przestępstwa. Z tego powodu należało uznać za właściwie obliczoną kwotę orzeczoną zaskarżonym wyrokiem. Zatem ustalenia Sądu Okręgowego były prawidłowe.

Zobacz również: WSA: Odmowa dofinansowania projektu poza merytoryczną kontrolą sądu >>

Jednak sąd II instancji uznał, że szkoda wyrządzona przez Marka S. była inna niż ocenił to Sąd Okręgowy i kreślił ją na siedem milionów siedemset osiemdziesiąt jeden tysięcy złotych.

W orzeczeniu dotyczącym kary łącznej grzywny obniżył wysokość każdej stawki dziennej do kwoty 50 złotych.  

Ponadto, sąd zasądził od oskarżonego ponad orzeczoną tytułem naprawienia szkody kwotę, dodatkowo także ustawowe odsetki liczone od dnia uprawomocnienia orzeczenia. Wobec oskarżonej Anny K. Sąd Apelacyjny ustalił wysokość szkody na kwotę 22,155 mln zł.

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 28 września 2023 r., sygn. akt II AKa 495/21

Zobacz też linię orzeczniczą: Strona podmiotowa pomocnictwa do tzw. przestępstw kierunkowych >