Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu naprawy ładu korporacyjnego w spółkach z udziałem Skarbu Państwa zostało zaplanowane na piątek. Propozycja autorstwa posłów Polski 2050 – Trzeciej Drogi ma generalnie uzdrowić sytuację w spółkach, w których częściowy (lub całkowity) udział należy do państwa. To jedna ze zmian, która była zapowiadana w zasadzie od przejęcia władzy przez nowy rząd. Prawnicy mają jednak zastrzeżenia co do szczegółów projektu, a zwłaszcza jego formy. To bowiem swego rodzaju powtórka tego, co przyczyniło się do psucia prawa w ciągu ośmiu lat rządów Zjednoczonej Prawicy.

Czytaj też: "Odpolitycznienie" spółek nie w największych holdingach, ale to dobry początek

Potrzebna reforma systemowa, nie punktowa

Kluczowe jest to, że projekt został przedstawiony jako poselski. Jak wskazuje Michał Romanowski, profesor prawa handlowego na WPiA UW i adwokat w Kancelarii Prawnej Romanowski i Wspólnicy, to zaskakujące, bo wpisuje się w niewłaściwe praktyki legislacyjne, które mieliśmy okazję obserwować przez ostatnich osiem lat. Tym bardziej, że projekt dotyczy specyficznej materii – zarządzania mieniem państwowym – która jest konstytucyjnie zastrzeżona dla Rady Ministrów, a konkretniej ministra właściwego ds. Skarbu Państwa. Ma to zapobiec wszelkim „ścieżkom na skróty” i związanych z tym negatywnych konsekwencji.

- Naturalne jest zatem, aby projekt tego typu powstawał w rządzie ze wszystkimi tego konsekwencjami dotyczącymi przebiegu legislacyjnego. Zasad techniki prawodawczej i jej kultury, do których należy zaliczyć inicjatywę rządu w zakresie zadań powierzonych rządowi przez Konstytucję, warto przestrzegać, ponieważ służą one ochronie naszych wolności – podkreśla prof. Romanowski.

I zaznacza, że od nowej większości parlamentarnej oczekiwałby co najmniej powrotu do standardów kultury legislacyjnej obowiązujących przed 2015 r. Prof. Romanowski zwraca również uwagę na konieczność stworzenia systemowej – a nie punktowej – propozycji reform, która powinna powstać w resorcie aktywów państwowych. To bowiem dobry moment, by jak najszybciej rozwiązać trwający praktycznie od zawsze „bojkot” art. 218 Konstytucji, na który, jak przypomina prof. Romanowski, zwracał uwagę już nestor i twórca polskiego prawa spółek, profesor Andrzej Szajkowski.

- Artykuł 218 Konstytucji zobowiązuje prawodawcę, aby organizację Skarbu Państwa oraz sposób zarządzania jego majątkiem określiła ustawa. Obecna ustawa o zasadach zarządzania mieniem państwowym, a także tzw. ustawa działowa o działach administracji rządowej, nie realizują tego zobowiązania. Tworzą one bowiem de facto urząd Skarbu Państwa, czyniąc z niego dział administracji rządowej, a nie określają struktury i zasady działania Skarbu Państwa jako osoby prawnej prawa cywilnego w rozumieniu art. 33, 35 i 38 kodeksu cywilnego – wyjaśnia prof. Romanowski.

I tłumaczy, że w efekcie pokutuje przekonanie, że monopol na zarządzanie mieniem państwowym mają urzędnicy, a mienie państwowe traktuje się jak realizację interesów partii politycznych tworzących rząd. Z tego powodu konieczne jest stworzenie nowej ustawy, która powinna uregulować ustrój Skarbu Państwa jako osoby prawnej, w tym organów na wzór spółki akcyjnej.

- Dopiero wtedy można byłoby mówić o ładzie korporacyjnym, w którym jasno określone są zadania powiernika, czyli zarządzającego, nadzorującego (który działa w interesie powierzającego) oraz samego powierzającego (właściciela). Dzisiaj regulacja Skarbu Państwa jako osoby prawnej wręcz razi swoim cywilistycznym prymitywizmem, ponieważ jest całkowicie podporządkowana wytycznym i interesom politycznym – ocenia prof. Romanowski.

 


Wynagrodzenia jawne, ale co z ochroną danych?

Jednym z istotnych założeń projektu jest wprowadzenie pełnej jawności wynagrodzeń członków organów nadzorczych i zarządzających spółek z udziałem Skarbu Państwa. Dane mają być publikowane w powszechnie dostępnym rejestrze i aktualizowane co miesiąc, a każdy zainteresowany będzie miał do nich dostęp bez konieczności występowania w trybie przepisów o dostępie do informacji publicznej. Propozycja wzbudziła jednak wątpliwości prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Jak wskazał w swojej opinii, powołując się na unijne orzecznictwo, publiczny i nieograniczony dostęp do informacji o wynagrodzeniach, nagrodach rocznych i innych świadczeniach może zostać uznany za nadmiarowy i pozostający w sprzeczności z jedną z głównych zasad przepisów RODO, czyli minimalizacji danych. Istotne wątpliwości prezesa UODO wzbudziła też kwestia jawności numerów PESEL osób, które będą podlegać pod przepisy ustawy. Jak podkreśla, rodzi to przede wszystkim obawy o wykorzystywanie ich przez potencjalnych oszustów i kradzieże tożsamości. Dlatego w uwagach podkreślił, że udostępnianie numerów PESEL i przetwarzanie innych danych zdecydowanie wymaga jeszcze dalszych analiz.

- Kwestia jawności wynagrodzeń w spółkach z udziałem Skarbu Państwa jako jednostek zainteresowania publicznego powinna być uregulowana na wzór jawności wynagrodzeń w spółkach giełdowych. Byłoby to rozwiązanie proporcjonalne godzące wymóg ochrony interesu publicznego i prawa do ochrony prywatności członków władz takich spółek. Myślę, że zarzuty UODO w dużym stopniu są zasadne. Nie trzeba wylewać dziecka z kąpielą – mówi prof. Romanowski.

Warto widzieć kontekst

Z drugiej strony, jak zwraca uwagę prof. dr hab. Rafał Adamus, radca prawny, wykładowca w Katedrze Prawa Gospodarczego i Finansowego Uniwersytetu Opolskiego, rejestr wynagrodzeń będzie przedstawiał jedynie informacje o wysokości zarobków konkretnej osoby w danej spółce, a nie cały majątek menedżerów. Z kolei numery PESEL członków zarządu spółek i tak są od lat łatwo dostępne dla każdego w KRS. Prof. Adamus wskazuje, że warto także patrzeć na kontekst prawny projektu. W spółkach publicznych (giełdowych) akcjonariusze uchwalają politykę wynagrodzeń członków organów spółki, zatem wynagrodzenia menedżerów w spółkach giełdowych są jawne.

- Poza tym za chwilę czeka nas prawdziwa rewolucja w temacie „say on pay”. „Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2023/970 z dnia 10 maja 2023 r. w sprawie wzmocnienia stosowania zasady równości wynagrodzeń dla mężczyzn i kobiet za taką samą pracę lub pracę o takiej samej wartości za pośrednictwem mechanizmów przejrzystości wynagrodzeń oraz mechanizmów egzekwowania wprowadza zasadę jawności wynagrodzeń. Dyrektywa weszła w życie 6 czerwca 2023 r, a termin jej implementacji upływa 7 czerwca 2026 r. Zatem analizowany projekt nie ma w sobie nic z przewrotu kopernikańskiego – zaznacza prof. Adamus.